Timo Lahti marzy o PGE Ekstralidze. Teraz nie dostał żadnej oferty

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Timo Lahti na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Timo Lahti na prowadzeniu

Mimo bardzo udanego sezonu w Nice 1.LŻ, Timo Lahti nie doczekał się oferty z PGE Ekstraligi. - Na pewno bym ją przemyślał. PGE Ekstraliga to mój cel - mówi nam reprezentant Finlandii.

Fiński żużlowiec w minionym sezonie był obok Petera Ljunga głównym motorem napędowym Lokomotivu Daugavpils, w Nice 1.LŻ zdobywając średnio 2,088 punktu na wyścig. Mówiło się, że po tak udanych rozgrywkach Timo Lahti może trafić do PGE Ekstraligi, ale skończyło się tylko na słowach.

- Nie otrzymałem żadnej oferty od klubu z PGE Ekstraligi. Gdyby takowa się pojawiła, na pewno bym ją przemyślał, bo jestem zainteresowany startami w najwyższej lidze w Polsce - mówi WP SportoweFakty reprezentant Finlandii.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Czołowy fiński zawodnik wierzy, że w najbliższej przyszłości w końcu zadebiutuje w najlepszej żużlowej lidze na świecie. - Oczywiście, że jazda w PGE Ekstralidze to mój cel. Mam nadzieję, że uda mi się wystartować w niej w 2020 roku - podkreśla.

Koniec końców Lahti został w Lokomotivie Daugavpils, w którym spędził dwa ostatnie sezony. - W Lokomotivie wszystko gra tak, jak należy. Na nic nie mogę narzekać. Ponadto nie otrzymałem konkurencyjnych ofert z innych klubów - zdradza żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Angelika Cichocka wzięła udział w sesji (not) Ordinary Girl. "Nie widzę seksu w tych zdjęciach. To rodzaj sztuki"

Oprócz Lahtiego, w barwach łotewskiej ekipy w przyszłym sezonie Nice 1.LŻ pojadą też m.in. Andrzej Lebiediew i Wadim Tarasienko. Pierwszy z nich wrócił do macierzystego klubu po dwóch latach startów na obczyźnie.

- Uważam, że jako drużyna wyglądamy naprawdę nieźle. Będziemy walczyć o play-off - zaznacza Lahti. - Zespół jest podobny do tegorocznego. Uważam jednak, że kilku zawodników może wejść na jeszcze wyższy poziom i punktować lepiej, niż w minionym sezonie - dodaje.

Autor na Twitterze:
Źródło artykułu: