[tag=6047]
Rory Schlein[/tag] bardzo udanie rozpoczął sezon 2018. Spisywał się bardzo solidnie, dając wiele radości fanom i działaczom. Niestety, Australijczyk we wrześniu odniósł kontuzję, która wyeliminowała go z jazdy do końca roku.
34-latek zdecydował się na podpisanie nowego kontraktu z Wolverhampton Wolves. - To mój klub w czołowej lidze od kilku lat i mówiąc szczerze, nie myślałem nawet o zmianie barw. To miejsce jest dla mnie jak dom, mimo, że jest daleko od mojego miejsca na ziemi. Czuję się tu jak u siebie - powiedział Schlein.
- Atmosfera w drużynie jest świetna. Wiemy, kiedy możemy się razem pośmiać, a kiedy musimy być skoncentrowani i poważni. Wtedy stajemy za sobą murem i motywujemy się do działania. Czuję, że nowi zawodnicy dopasują się do reszty i sporo wniosą do zespołu - wyjaśnił Australijczyk.
Szef zespołu, Peter Adams, bardzo cieszy się z pozostania żużlowca w swojej ekipie. - Schlein był absolutnie niesamowity na początku rywalizacji w 2018 roku. Myślę, że on doskonale daje sobie sprawę z tego, że był to jeden z jego najlepszych początków sezonu w Wielkiej Brytanii. O ile nie najlepszy - powiedział Adams.
- Przez cały sezon Australijczyk jeździł solidnie. Szczerze mówiąc, niezwykle mi przykro, że tak to się wszystko dla niego zakończyło. Kontuzja pokrzyżowała wszystkie plany. Najważniejsze jednak, że w tej chwili jest już w pełni zdrowy i gotowy do reprezentowania barw Wolverhampton - zakończył szef Wolverhampton.
Rory Schlein będzie jednym z trzech Australijczyków w zespole. Oprócz 34-latka ekipę tworzyć będą Sam Masters i Nick Morris. W Wolverhampton powoli powstaje więc mała australijska kolonia. Działacze mają do rozdysponowania jeszcze dwa miejsca w składzie, więc niewykluczone, że do teamu trafi jeszcze jeden zawodnik rodem z Antypodów.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"