Do fatalnego w skutkach wypadku Runego Holty doszło pod koniec lipca, w meczu MRGARDEN GKM Grudziądz - Get Well Toruń (49:41). Norweg doznał wówczas skomplikowanego złamania prawej nogi, w efekcie czego przedwcześnie zakończył miniony sezon.
Minęło kilka miesięcy, a były uczestnik cyklu Grand Prix nadal nie doszedł do pełni sił, co tylko świadczy o tym, jak poważny był to uraz. Dobra informacja jest natomiast taka, że Holta nie musi poruszać się o kulach.
- Rehabilitacja zmierza we właściwym kierunku. Jeszcze nie mogę powiedzieć, że jestem gotowy, ale jestem optymistą. Z każdym kolejnym dniem jest lepiej - przekonuje Holta, cytowany przez torun.eska.pl.
Żużlowiec czuje się coraz lepiej, ale jest pewne, że do przyszłorocznego sezonu przystąpi z "pamiątką" po feralnej kolizji w Grudziądzu.
- Rune ma dwie blachy, jedną w ręce, drugą w miejscu złamania. Blacha w nodze na pewno zostanie podczas sezonu, a jeżeli chodzi o lewą dłoń - trzeba jeszcze poczekać na decyzję. Nie stanowi to jednak jakiegoś wielkiego kłopotu - zapewnia Jacek Frątczak, menedżer Get Well.
Torunianie wierzą, że Holta, po ciężkiej kontuzji, wróci na tor w dobrej formie. Właśnie dlatego przedłużyli z nim kontrakt na kolejny sezon. W minionym, do momentu wypadku, notował średnio 1,674 punktu na wyścig.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji