Torunianie przed sezonem 2019 skupili się nie tylko na pierwszej drużynie, ale także pomyśleli o przyszłości. To właśnie z tego powodu do Get Well trafiła trójka młodych żużlowców z Danii. - Każdy klub powinien szukać młodych zawodników. To na pewno jest ruch w dobrą stronę - komentuje były menedżer torunian Jacek Gajewski.
To w czasach jego pracy w klubie do Torunia udało się sprowadzić Darcy'ego Warda, który okazał się prawdziwym diamentem. - Przyjechał do nas w wieku 17 lat. On był jednak szczególnym przypadkiem. Od pierwszego treningu było wiadomo, że Australijczyk będzie wybitnym zawodnikiem. Wtedy mocno pomagał mu Ryan Sullivan - podkreśla menedżer.
Teraz do Torunia trafiali zawodnicy nieco starsi. Najmłodszy z nich jest Tim Soerensen i to jemu Gajewski wróży ciekawą przyszłość. - Pomaga mu Erik Gundersen, co na pewno nie jest bez znaczenia. Poza tym ma jeszcze trzy lata, żeby się przebić. Uważam, że takiej eksplozji jak u Warda nie należy się spodziewać, ale to może być naprawdę niezły żużlowiec - komentuje.
Co z pozostałą dwójką Duńczyków? - Andersen i Nielsen już trochę na żużlu jeżdżą. Nie są w tym światku od wczoraj. Gdyby prezentowali określony poziom, to ktoś w Polsce zainteresowałby się nimi wcześniej - tłumaczy Gajewski. - Dla każdego z tych chłopaków furtką są występy w drugiej lidze. Od tego należy zacząć. Same treningi czy sparingi na Motoarenie nic im nie dadzą. Trzeba im znaleźć kluby. Na miejscu zespołów drugoligowych na pewno skusiłbym się na Soerensena. A czy na Andersena i Nielsena? W tych przypadkach miałbym już wątpliwości. Raz jeszcze jednak podkreślam, że starty i poznawanie torów to podstawa. Tylko wtedy projekt torunian będzie mieć sens - podsumowuje Gajewski.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"