Michelsen może uratować Speed Car Motor Lublin. "Żużel już nie takie rzeczy widział"

Wielu ekspertów skazuje Speed Car Motor Lublin na pewny spadek z PGE Ekstraligi. Beniaminkowi może pomóc osoba Mikkela Michelsena, którego czeka weryfikacja na najwyższym poziomie. Dla młodego Duńczyka może to być przełomowy sezon.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Mikkel Michelsen WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen
W minionym sezonie Speed Car Motor Lublin w dobrym stylu wygrał rozgrywki Nice 1.LŻ, ale jesienią działacze nie szaleli na giełdzie transferowej. W efekcie skład zbudowany na rok 2019 nie obfituje w głośne nazwiska. Nowymi postaciami w szeregach Koziołków są Grzegorz Zengota i Mikkel Michelsen, którzy w innych ekipach traktowani byliby za zawodników drugiej linii, a w Lublinie muszą sprostać roli liderów.

- Jeśli ktoś dąży do tego, by startować w Grand Prix i walczyć o mistrzostwo świata, a taki cel na przyszłość przyświeca Mikkelowi, to bycie gwiazdą Nice 1. LŻ nie ma sensu. On musi ścigać się z najlepszymi w najlepszej lidze świata. Tym bardziej że od kilku lat startuje w Elitserien z niezłym skutkiem, potrafi tam wygrywać z czołówką. Teraz trzeba to przenieść na polskie tory - powiedział Krzysztof Momot, który w teamie Duńczyka zajmuje się sprzętem.

Dla Mikkelsena nie będzie to jednak debiut na torach PGE Ekstraligi. Wcześniej miał on okazję reprezentować barwy klubów z Tarnowa i Leszna. - Uważam, że w 2016 roku Mikkel nie był odpowiednio przygotowany sprzętowo do Ekstraligi. Nie trafił z inwestycjami w silniki. Wtedy przejechaliśmy sezon z sześcioma czy siedmioma jednostkami, a nic nam nie pasowało. O wiele lepiej to wyglądało rok później w Nice 1. LŻ. Wcześniejszej przygody z Lesznem też nie ma co liczyć, bo był zawodnikiem rezerwowym i było dla niego za wcześnie na najwyższą ligę. Dopiero teraz Mikkel jest ukształtowanym żużlowcem - dodał Momot.

Momot nie zgadza się też z opiniami, jakoby drużynę z Lublina czekał pewny spadek z najwyższej klasy rozgrywkowej. - Żużel już nie takie rzeczy widział. Zdarzały się już dream-teamy, które potem miały problem z utrzymaniem w lidze. To jest tylko sport i przed startem ligi nie można nikogo przekreślać. Zawsze taki zespół, który jest skazywany na pożarcie, chce udowodnić, że nie należy do najsłabszych. Wszystko rozstrzygnie się na torze - ocenił.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

Mechanik podkreśla też, że żużlowiec z Danii zadbał o to, aby być odpowiednio przygotowanym do rywalizacji z najlepszymi. - Sprzętowo zawsze jesteśmy dobrze przygotowani. Budujemy na kolejny sezon cztery nowe motocykle. Mikkel będzie dysponować ośmioma silnikami, z czego dwa nowe będą na start. Jeszcze w trakcie sezonu może dojść do jakiegoś zakupu. Dysponujemy jednostkami od Flemminga Graversena i Luigiego Baratha - zdradził.

Mikkelsen wcześniej był związany ze Zdunek Wybrzeża Gdańsk. To w tym klubie wyrósł na gwiazdę I-ligowych rozrywek i cenił sobie współpracę z tamtejszymi działaczami. Postanowił jednak zmienić otoczenie ze względu na chęć dalszego rozwoju w karierze. Tym bardziej że w zeszłym roku 24-latek potrafił osiągać bardzo dobre wyniki nie tylko w lidze, ale też w Tauron SEC.

- Jeśli chodzi o Gdańsk, nie możemy powiedzieć złego słowa na klub. Wszystko było profesjonalnie. Tak jak było coś mówione, tak było realizowane. Działacze profesjonalnie podchodzili do Mikkela i wierzyli w niego. On się odwdzięczył wynikami. Był temat pozostania w Wybrzeżu, ale trzeba było podjąć decyzję o zrobieniu kroku naprzód. Szczególnie po najlepszym sezonie w karierze Mikkela - podsumował Momot.



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Mikkel Michelsen poradzi sobie ze startami w PGE Ekstralidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×