- Argentyński rząd dąży do budowy stadionu żużlowego i motocrossowego w Bahia Blanca. To zajmie kilka lat, ale są dobre perspektywy. Kibice w Bania Blanca kochają żużel - mówił kilka miesięcy temu Armando Castagna, opowiadając o planach ekspansji Grand Prix. Te zakładają turnieje w Argentynie, USA oraz powrót cyklu IMŚ do Australii i Nowej Zelandii.
Wiemy już, że w przyszłym sezonie ostatni turniej ponownie zostanie rozegrany w Australii (nie znamy jeszcze dokładnej lokalizacji). Co z pozostałymi państwami aspirującymi do organizacji GP? Okazuje się, że FIM pracuje już nad opcją argentyńską.
- Odbyłem już kilka spotkań w Bahia Blanca, rozmawiałem także z promotorem Grand Prix. Powiedziałem BSI, że musimy dążyć do organizacji turniejów na nowych terytoriach. Finały IMŚJ, które kilka lat temu odbyły się w Argentynie, otworzyły nowe horyzonty - mówi w rozmowie z "La Nueva" Castagna, zdradzając, że testem dla Argentyńczyków może być organizacja Pucharu Świata.
Co jednak z Grand Prix w Ameryce Południowej? - Chcemy zacząć ten projekt. Nie mówię, że stanie się to już w 2019 roku, ale myślę, że w ciągu trzech-czterech lat turniej Grand Prix może zagościć w Argentynie. Uważam, że Bahia Blanca to odpowiednie miejsce na organizację zawodów elitarnego cyklu - zaznacza działacz FIM.
Co ciekawe, Castagna sondował teren pod Grand Prix w Argentynie podczas swoich... wakacji. Dlaczego o tym wspominamy? Ano dlatego, że Włoch jest zakochany w Bahia Blanca, a jego głos za organizacją GP na argentyńskim terenie może mieć duże znaczenie.
- Moja funkcja wymaga zaangażowania przez 24 godziny na dobę. Nie byłem w Bahia Blanca od dwóch lat, teraz spędzam w Argentynie kilka tygodni urlopu. Ten kraj jest dla mnie wyjątkowy, zostawiłem tu wiele swojego serca. Mam w Argentynie mnóstwo przyjaciół, których traktuję jak rodzinę - mówi Castagna.
ZOBACZ WIDEO Jamróg: Nie mam wyrobionej marki. Wciąż muszę coś komuś udowadniać