Oni powrót do Grand Prix mają za sobą. Nie każdy wracał w blasku chwały

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Janusz Kołodziej ostatni raz startował w walce o Indywidualne Mistrzostwo Świata jako stały uczestnik cyklu w 2011 roku. Wraca do elity w sezonie 2019. Przed nim powroty zaliczyło wielu żużlowców. Nie zawsze kończyło się to pozytywnie.

1
/ 8

Powrót do grona najlepszych

Awans do Grand Prix to zawsze dla żużlowca duże wydarzenie. Tym większe, jeśli wraca do elity po krótszej lub dłuższej nieobecności. To sprawia, że komentatorzy zastanawiają się, czy dany zawodnik wyciągnął wnioski i nie powtórzy błędów z przeszłości.

Niektórzy mogą pochwalić się udanymi powrotami, a inni nie byli w stanie wznieść się ponad przeciętność i szybko zakończyli przygodę z Grand Prix lub co jakiś czas spadają i ponownie awansują. W naszym zestawieniu znalazło się siedmiu żużlowców, w tym dwóch Polaków. Los każdego z nich był inny. Kolejność została ustalona według daty powrotu do Grand Prix.

2
/ 8

Niels Kristian Iversen --> powroty w sezonach 2008, 2013, 2019

Duńczyk poznał, czym jest rywalizacja o mistrzostwo świata w 2006 roku. To złote lata Jasona Crumpa, który był faworytem wszystkich zawodów. Iversen jako 24-latek dopiero zbierał szlify, więc nie walczył o najwyższe cele z Australijczykiem, Hancockiem i Pedersenem. Zajął trzynaste miejsce i wypadł z cyklu.

Wrócił do niego szybko, bo już w 2008 roku. Dużo lepiej jednak nie było. Tylko w jednej rundzie zdobył wynik dwucyfrowy i zakończył rywalizację na dwunastym miejscu. Kilka lat Iversen krążył wokół elity czasem jako zawodnik rezerwowy. Do SGP awansował znów w 2013 roku i to był owocny sezon, który Duńczyk zakończył z brązowym medalem. Po sezonie 2017 stracił miejsce jako stały uczestnik, ale w tym roku zapewnił sobie awans i wraca. Czas pokaże, czy zagości wśród najlepszych na nieco dłużej.

3
/ 8

Jarosław Hampel --> powrót w sezonie 2010

Hampel w wieku 22 lat otrzymał stałą dziką kartę i jako stały uczestnik zadebiutował w sezonie 2004. Trzeba przyznać, że jak na pierwszy rok zmagań o mistrzostwo świata zaprezentował się z dobrej strony. Dwukrotnie był drugi, a całą rywalizację zakończył na ósmym miejscu. Z grona najlepszych żużlowców świata wypadł po sezonie 2007.

Powrót Hampela był niezwykle udany. Ówczesny żużlowiec Unii Leszno zajął trzecie miejsce w GP Challenge i nie musiał liczyć na przychylność organizatorów cyklu. W sezonie 2010 udało mu się pokonać Jasona Crumpa i Polak zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej za Tomaszem Gollobem. Wygrał nawet jedną rundę. Od tamtego czasu utrzymywał się w światowej czołówce. Wspaniały czas przerwała kontuzja nogi w sezonie 2015. Od tamtego czasu nie oglądamy już Hampela w SGP.

4
/ 8

Antonio Lindbaeck --> powroty w sezonach 2011, 2016, 2019

Szwed pojawił się w Grand Prix jako stały uczestnik już w wieku 20 lat w sezonie 2005. Z pewnością nie może się wstydzić tego sezonu. W Grand Prix Danii stanął nawet na najniższym stopniu podium. Ostatecznie skończyło się jednak na dziesiątym miejscu. Lindbaeck wypadł z grona najlepszych żużlowców po słabym sezonie 2007, kiedy to zajął 15. miejsce.

Powrót do elity przyszedł w 2011 roku po awansie w GP Challenge. Choć żużlowiec w dwóch turniejach był trzeci, nie przyłożyło się to na wyniki końcowe. Dwunaste miejsce nie dało utrzymania, ale Lindbaeck wygrał eliminacje do cyklu i pozostał w nim. Musiał ustąpić miejsca innym po sezonie 2013, ale wrócił w sezonie 2016 i był siódmy. W poprzednim roku ponownie nie brał udziału w walce o mistrzostwo świata, ale w nadchodzącym sezonie zobaczymy go wśród najlepszych.

5
/ 8

Krzysztof Kasprzak --> powrót w sezonie 2013

Polak w wieku 24 lat został zauważony i nominowany do cyklu Grand Prix przez organizatorów w sezonie 2008. Niestety, nie poszło mu najlepiej i zajął odległe czternaste miejsce na zakończenie rozgrywek. Najlepszy wynik uzyskał podczas Grand Prix Skandynawii, gdzie zdobył dziewięć punktów i był siódmy. Ten sezon pokazał jednak, że Kasprzak musi jeszcze popracować, by stanąć do rywalizacji o mistrzostwo świata.

Kasprzak już jako zawodnik Stali Gorzów Wielkopolski awansował do Grand Prix i wrócił do grona najlepszych na świecie w sezonie 2013. Rewelacji nie było, ale pojawił się duży postęp w porównaniu z poprzednim razem. Żużlowiec dwukrotnie stawał na podium. W ostatecznym rozrachunku zajął jedynie dziesiąte miejsce. Rok później Kasprzak został wicemistrzem świata, ale sezon 2015 był jego ostatnim w Grand Prix w roli stałego uczestnika.

6
/ 8

Matej Zagar --> powrót w sezonie 2013

Słoweniec jako pełnoprawny uczestnik cyklu zadebiutował w sezonie 2006 i od razu dał się poznać z dobrej strony. Zajął siódme miejsce i dwa razy stawał na podium. W Grand Prix Europy na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu był trzeci, a rundę w czeskiej Pradze zakończył na drugiej pozycji tuż za Hansem Andersenem. Zagar po słabym sezonie 2007 wypadł z elity.

Z pominięciem pojedynczych występów, wrócił do niej w 2013 roku. Awans zapewnił sobie w GP Challenge. To był całkiem dobry powrót, który zakończył się na siódmym miejscu. Ówczesny zawodnik Startu Gniezno trzykrotnie stawał na podium, a najlepszy występ zaliczył podczas Grand Prix Skandynawii, gdzie zdobył 15 punktów i zajął drugie miejsce. Od tamtego czasu Zagar bez przerwy występuje w Grand Prix, nieraz utrzymywał się w cyklu dzięki dzikiej karcie od organizatorów cyklu.

7
/ 8

Martin Vaculik --> powrót w sezonie 2017

Słowak pojawił się jako stały uczestnik w 2013 roku. Jako 23-letni żużlowiec otrzymał dziką kartę od organizatorów i to miał być prawdziwy skok w jego karierze. Rywalizacja o Indywidualne Mistrzostwo Świata okazała się jednak bardzo trudna. Utalentowany zawodnik zakończył zmagania na czternastym miejscu. Najlepiej pojechał w Grand Prix Wielkiej Brytanii, gdzie zdobył 11 punktów.

Powrót do światowej czołówki nastąpił w sezonie 2017. Vaculik był wówczas zawodnikiem Cash Broker Stali Gorzów Wielkopolski. To był już zupełnie inny sezon. Rozpoczął się znakomicie. Słowak dość sensacyjnie wygrał pierwszą rundę w Krsko, ale nie liczył się w walce o medale. Potem jeszcze tylko raz, w Grand Prix Niemiec stanął na podium. Zajął dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej i dzięki stałej dzikiej karcie oglądaliśmy go w SGP w sezonie 2018. Podobnie będzie w tym roku.

8
/ 8

Artiom Łaguta --> powrót w sezonie 2018

Rosjanin po raz pierwszy jako stały uczestnik pojawił się w Grand Prix 2011. Żużlowiec wygrał GP Challenge i tym samym awansował do grona najlepszych żużlowców świata. Ten sezon był dla ówczesnego zawodnika Włókniarza Częstochowa bolesną lekcją. W ostatecznym rozrachunku zajął dalekie 15. miejsce i zdobył tylko 28 punktów.

Na powrót Łaguta musiał nieco poczekać. Podobnie jak wcześniej awans zapewnił sobie poprzez wysokie, w tym przypadku drugie, miejsce w GP Challenge. Sezon 2018 okazał się dla Rosjanina bardzo dobry. Zajął bezpieczne szóste miejsce i dwukrotnie stawał na drugim miejscu podium. Można zatem śmiało powiedzieć, że powrót był udany.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
eddy
5.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zaklad o pol basa , bo ja twierdze ze sie utrzyma !:) D.