Tomasz Gollob od koszmarnego wypadku na crossie w kwietniu 2017 roku walczy o odzyskanie władzy w nogach. Nowym, dokuczliwym problemem zawodnika są nawracające kłopoty z układem moczowym. Już w październiku 2018 roku zmagał się ze stanem zapalnym. Było tak źle, że miał kłopot z tym, żeby wstać z łóżka i normalnie funkcjonować. Dopiero po 10-dniowej kuracji antybiotykowej doszedł do siebie. Po kilku tygodniach względnego spokoju (mistrz cały czas dzielnie zmaga się z bólami spastycznymi) problem jednak wrócił.
Żużlowiec trafił na oddział urologii Wojskowego Szpitala w Bydgoszczy 26 grudnia. Początkowo mówiło się, że wyjdzie 6 stycznia. Ostatecznie pobyt Tomasza w szpitalu przedłuży się o dwa dni. Sytuacja jest jednak pod kontrolą, problemu zapalenia układu moczowego, przynajmniej na razie nie ma.
W środę Tomasz ma być już w domu i będzie mógł czekać na wieści ze szwajcarskiej kliniki w Lozannie. Przypomnijmy, że jakiś czas temu Gollob wysłał tam swoją dokumentację medyczną z nadzieją, że zostanie zakwalifikowany do leczenia nową metodą bodźcowania nóg. Odpowiedzi jeszcze nie dostał. Jak już przyjdzie i będzie pozytywna, to pozostanie jedynie skonsultować rzecz całą z profesorem Markiem Haratem.
ZOBACZ WIDEO Wielcy żużlowi mistrzowie ślą życzenia dla Tomasza Golloba
Trzymaj sie mistrzu i nie poddawaj bo to nie w Twojej naturze.