Przypomnijmy, że Stal Rzeszów nie otrzymała licencji na starty w Nice 1.LŻ jeszcze w grudniu. W żużlowej centrali zaczęto gorączkowe poszukiwanie chętnego na zajęcie miejsca po odstrzelonym klubie prowadzonym przez Ireneusza Nawrockiego. Na samym początku, wstępne zainteresowanie podjęciem rękawicy przejawiał jeszcze Kolejarz Opole. Po analizie budżetu i "rozeznaniu" w terenie z pomysłu szybko się wycofano.
Wedle regulaminu pierwsze zapytania skierowano do dwóch spadkowiczów - Euro Finance Polonii Piła i Speedway Wandy Kraków. Oba kluby zmagają się z dużymi problemami natury finansowej, ciąży na nich licencja nadzorowana. Spłata długu jest dla nich priorytetową sprawą, więc praktycznie od razu dały decyzję odmowną.
Ostatnią szansą na uzupełnienie składu zaplecza PGE Ekstraligi było rozpisanie konkursu na dziką kartę. Z niego od razu wyeliminowano ośrodki, które nie funkcjonują w środowisku przynajmniej dwóch lat. Tym samym już na starcie złudzeń pozbawiano Wilki Krosno i Stainer Unię Kolejarz Rawicz.
Sporo mówiło się w ostatnich dniach o tym, że w wyścigu po dziką kartę weźmie udział Polonia Bydgoszcz, a swój akces złoży nawet... skompromitowany prezes Nawrocki. I rzeczywiście pan Ireneusz postanowił zadbać o to żebyśmy szybko o nim nie zapomnieli. Na przekór wszystkim zgłosił swój klub do konkursu.
Jego wniosek powinien być rozpatrywany, lecz według pobieżnych informacji jakie do nas docierają, na pozytywne zakończenie sprawy i przywrócenie Stali Rzeszów do rozgrywek szans nie ma praktycznie żadnych. To oznacza, że w Nice 1 LŻ. pojedzie prawdopodobnie siedem drużyn.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji