Cash Broker Stal Gorzów ma plan na sezon 2019. Prezes Ireneusz Maciej Zmora najprawdopodobniej zareagował na krytyczne głosy w social mediach, ale i też wyciągnął wnioski z kiepskiej frekwencji finału PGE Ekstraligi 2018. Dlatego zapowiedział, że w tym roku chce play-off, widowisk i frekwencji. Nasi eksperci mówią, że to dobry plan, ale już teraz nie zazdroszczą trenerowi Stanisławowi Chomskiemu. Zastanawiają się, czy aby trochę nie stało się tak, że został wsadzony na minę.
- Czytałem, że Stal sprzedała już 2500 karnetów - mówi nam Jacek Gumowski, były spec od marketingu w gorzowskim klubie. - Do rekordu brakuje, ale jeśli jeszcze nie uruchomiono sprzedaży dla firm, to końcowy wynik może być taki, jak w najlepszych latach, czyli pięć tysięcy. A jeśli faktycznie tor będzie robiony tak, że będą mijanki i walka do ostatniego biegu, to na trybunach nie będzie można szpilki wcisnąć. Wiem, że kibice nie chcą takich meczów, jak przed rokiem. Z rozrzewnieniem wspominają widowiska za czasów Czesława Czernickiego. Inna sprawa, że widowiska nie gwarantują wyniku, więc nie zazdroszczę trenerowi Chomskiemu - dodaje Gumowski.
Gumowski zasadniczo ocenia plan prezesa Zmory pozytywnie. W ciemno można jednak założyć, że jeśli przy robieniu widowisk coś nie zagra, to straci na tym nie Zmora, lecz Chomski. Wiele osób zacznie się domagać głowy trenera. - Taka już rola szkoleniowca - stwierdza Michał Kugler, były wiceprezes klubu. - Myślę sobie jednak, że plan został z nim uzgodniony. Zdobył trzy medale w trzy lata, więc teraz priorytety się zmieniły - mówi Kugler, a Gumowski dodaje: - Też zakładam, że trener usłyszał, nie przejmuj się wynikiem, rób widowiska.
- Fakty są takie, że jakby nie spojrzeć, Zmora dobrze zrobił, przedstawiając taki, nie inny plan - komentuje Kugler. - Ten skład, nawet gdyby robić tor zabijający żużel, nie daje żadnych gwarancji. Lepiej więc zaryzykować i spróbować zrobić widowisko. Po ostatnich sukcesach i marnej frekwencji w finale kolejny medal nie jest priorytetem - zauważa były działacz Stali. - Mówią, że jak czegoś jest za dużo, to czasami się on przejada. Stal chcąc dać widowisko, niewiele ryzykuje. Prezes obiecał też play-off, ale jeśli go nie będzie, a ludzie dostaną emocje, to wielkich pretensji nie będzie. Przynajmniej w klubie będą mogli powiedzieć, że zrobili wszystko, co w ich mocy.
Reasumując, Stal zgrabnie odpowiedziała na wydarzenia sezonu 2018 i narzekania części kibiców. Jak coś nie pójdzie, to w najgorszym razie oberwie trener. Tym się jednak będą w klubie martwić później. - Na razie mamy słuszną deklarację prezesa i dobry ruch ze sprzedażą biletów na derby z Falubazem. Chciałbym zaznaczyć, iż nie wierzę, że to oznacza jakiś problem finansowy. Raczej chodzi o to, że działacze są przezorni. Gdyby sportowo sezon się nie ułożył, to przynajmniej ten mecz zostanie dobrze spieniężony - kończy Kugler.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji
wiec tak: zalozmy, ze rzeczywiscie meda Czytaj całość