Sport żużlowy w dużej mierze zależy od sprzętu. Jeśli motocykle są szybkie, to zawsze inne niedociągnięcia można nadrobić. Tak uważa większość zawodników. Sprzęt jednak z czasem się wyrównuje, bo grono tunerów mamy ograniczone, a dostęp do nich ma większość zawodników. W tej sytuacji o kolejności na mecie decydują inne aspekty.
Jednym z nich jest przygotowanie toru pod swoją drużynę. Ten punkt do perfekcji opanował Piotr Baron. Od kilku sezonów w żużlowym środowisku mówi się, że nikt lepiej nie potrafi dobrać nawierzchni pod swój zespół niż szkoleniowiec Fogo Unii. Jedynie Marek Cieślak może się z nim równać.
W sytuacji, kiedy Cieślak staje naprzeciw Barona, szala przechyla się na korzyść tego drugiego, bo za przygotowaniem technicznym zawodników stoi Roman Jankowski. Legenda leszczynian co roku wypuszcza ze swej szkółki jakieś diamenty. Podczas treningów służy radą nie tylko najmłodszym, ale również doświadczonym żużlowcom. W ten sposób Fogo Unia buduje sobie przewagę nad rywalami.
Do powyższej dwójki szkoleniowców należy jeszcze dodać Tomasza Skrzypka. Kickbokser, który od dwóch lat przygotowuje Fogo Unię od strony fizycznej, jest na fali wznoszącej. Zaczęło się od indywidualnych treningów z Piotrem Pawlickim, ale szybko zarząd leszczynian przyjął go jak trenera całego zespołu. Ostatnie dwa złota w DMP to również jego zasługa.
Pozostałe drużyny mogą zazdrościć trenerskiego zestawienia leszczynianom. Tu podział ról jest jasny i jeden uzupełnia drugiego. W innych ośrodkach a to brakuje wiedzy technicznej jak ta Romana Jankowskiego albo przygotowania fizycznego jak to, które dostarcza Skrzypek. Jeśli Fogo Unia zdobędzie trzeci tytuł z rzędu, inne zespoły będą musiały zacząć kopiować leszczyński wariant szkoleniowy.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piękna oprawa wymknęła się spod kontroli
to znaczy owszem, szkolenie mlodziezy tez daje dobre rezultaty, ale tutaj pewnie tez istotny jest pieniadz
n Czytaj całość