Kamil Fleger: Wszystko sobie przez zimę poukładałem

Kamil jest młodszym bratem bardziej znanego i doświadczonego Rafała, który na dobre wskoczył do podstawowego składu rewelacji tegorocznego sezonu pierwszej ligi- RKM-u Rybnik. Być może kariera "Boba" potoczyłaby się dużo szybciej gdyby nie kontuzje, które skutecznie zahamowały rozwój tego zdolnego młodzieżowca. Kamil kończy w tym roku dopiero dziewiętnaście lat, a już doświadczył m.in. złamania obu ud. Jak wspomina ten urazowy okres w swojej karierze młody "Rekin"?

- A o jakich kontuzjach mówisz? Ja przecież zdrowy chłop jestem - żartuje 19 - latek z Rybnika na wspomnienie tamtych dni

We wtorek Kamil miał po trzech startach komplet punktów, podobnie jak jego główny konkurent do wygranej w zawodach Mateusz Kowalczyk. Ostatecznie w kolejnych dwóch wyścigach młody Fleger dowiózł do mety tylko jedno "oczko" i wylądował tuż za podium. – Nie jestem rozczarowany, zawody w gruncie rzeczy w moim wykonaniu nie były takie złe... no może do czwartego biegu. W czwartym starcie dowiozłem tylko punkt ale tak po prawdzie nie umiem odpowiedzieć na pytanie czemu tylko tyle. Mówi się trudno jedzie się dalej, a będzie na pewno lepiej - mówi "Bob"

W ostatniej, dwudziestej gonitwie dnia "Rekin" zaliczył zaraz po starcie na pierwszym łuku groźnie wyglądający upadek. Motocykl momentalnie stanął, a zawodnika wyrzuciło jak z katapulty prosto na tor. – "Dzwon" był konkretny to muszę przyznać. Przyczyna jest dość prosta, strzelił mi tylny łańcuch i owinął się wokół zębatki za koszem. Motor stanął od razu więc wyrwało mnie momentalnie do góry, więcej szczegółów nie pamiętam - wyjaśnia junior RKM-u. - W żadnym wypadku nie mogę i wręcz nie będę narzekać na sprzęt ponieważ ten spisuje się dobrze. Niebagatelna w tym rola mechanika Pawła, to również dzięki niemu wychodzi mi ta jazda!- dodaje Kamil

Poprzedni rok był dla młodego jeźdźca "Rekinów" niemal stracony, dopiero w końcówce sezonu po wyleczeniu złamanego uda odjechał kilka zawodów towarzyskich, w których nie błyszczał, jeżdżąc nieco zachowawczo jakby bojąc się o swoje kruche zdrowie. Wielu kibiców i obserwatorów zaczęło już nawet powątpiewać w talent jaki drzemie w tym jeszcze przecież młodym jeźdźcu. Od początku tego roku widzimy jednak zupełnie innego zawodnika cieszącego się każdym kolejnym biegiem. Czemu lub komu zawdzięczamy taką metamorfozę? – Szczerze powiem, poukładałem sobie przez zimę wszystko dokładnie w głowie i postanowiłem, że wrzucę trochę na luz. Nie wyjdzie to trudno są przecież w perspektywie inne zawody czy turnieje. Staram się jechać inaczej, z radością, że mam okazję do częstszych startów dlatego przy tej okazji bardzo dziękuję przede wszystkim mojej wspaniałej rodzinie, sponsorom oraz działaczom RKM-u, którzy nie poddali się mimo trudnej sytuacji i wywalczyli żużel dla Rybnika. Pozdrawiam oczywiście także wszystkich kibiców, bo oni nas wspierają, a my dla nich jeździmy - kończy utalentowany 19- latek.

Komentarze (0)