Dowhan nie chce wpuścić czwartego akcjonariusza do Falubazu. Senator chce zachować swoje wpływy
Miasto Zielona Góra chce wejść do spółki Falubaz. Na takim rozwiązaniu zależy zarządowi i akcjonariuszowi Stanisławowi Bieńkowskiemu. Operację może jednak zablokować inny udziałowiec Robert Dowhan.
Z naszych informacji wynika, że Dowhan nie chce czwartego do brydża, bo odpowiada mu dotychczasowy układ, który wygląda tak, że ma on wciąż znaczące wpływy, ale nie ponosi kosztów działalności klubu, bo te spadły niemal wyłącznie na barki Bieńkowskiego. To on przeznaczył środki na ostatnie transferowe zakupy - Nickiego Pedersena, Martina Vaculika i Norberta Krakowiaka. Notabene Dowhan miał je po cichu krytykować, ustawiając się na delikatnej kontrze do tego, co robią zarząd i Bieńkowski.
W ostatnich miesiącach zarząd dostał jednak także kilka innych sygnałów, że współpraca w trójkącie Bieńkowski, Dowhan, Tymczyszyn może nie być taka łatwa. Pan Robert miał już zablokować wejście dwóch poważnych inwestorów. Teraz gdy w spółkę chce wejść miasto, robi to samo. W Falubazie można usłyszeć komentarze, że pan Dowhan prywatny interes przedkłada nad dobro klubu. Wejście miasta ma zacieśnić współpracę. Ma też pomóc w lepszym funkcjonowaniu spółki. Zarząd liczy, że ułatwi to dogadywanie się z zewnętrznymi podmiotami, ale i też ze sponsorami. Bez zgody Dowhana miasta w żużlowej spółce nie będzie.
ZOBACZ WIDEO Grand Prix obowiązkowe dla Marka Cieślaka? To mogłoby wzbudzić kontrowersjeKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>