Miasto nie weszło do spółki Falubaz. Weto dwóch udziałowców
Za nami walne zebranie akcjonariuszy spółki Falubaz. Zapadła na nim decyzja, że miasto, przynajmniej na razie, nie wejdzie do spółki. Sprzeciwiają się temu Robert Dowhan i Zdzisław Tymczyszyn. Łącznie mają oni ponad 60 procent akcji.
W tej chwili sytuacja wygląda tak, że panowie Stanisław Bieńkowski, Dowhan i Tymczyszyn mają po 33 procent akcji spółki Falubaz. Po wejściu miasta ich udziały miałyby stopnieć do 22 procent. Zapewne tego obawia się były prezes klubu Dowhan. Mówi się, że dzięki wejściu ratusza pan Bieńkowski miałby większość (przedsiębiorca jest w dobrych kontaktach z prezydentem miasta) i pełną kontrolę nad klubem.
Inna sprawa, że z obozu Bieńkowskiego płyną zapewnienia, iż nie jest on zainteresowany rządzeniem w Falubazie na dłuższą metę (a już na pewno nie chce pacyfikować Dowhana). Wszedł, by postawić klub na nogi, ale jest kwestią czasu, kiedy sprzeda swoje udziały. Chęć mariażu z miastem jest w Falubazie tłumaczona tak, że klub potrzebuje tego miliona uzyskanego ze sprzedaży akcji na bieżącą działalność. Gdyby panowie Dowhan i Tymczyszyn chcieli wyłożyć te pieniądze, to pewnie nie byłoby sprawy. Skoro jednak nie mogą tego zrobić, to jest pomysł z miastem, które chce kupić udziały nie tylko w żużlu, ale i w koszykówce.
ZOBACZ WIDEO Zmarzlik: Liga w piątki? Nie będzie klimatuKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>