10 Years Challenge: życie nie oszczędziło Darcy'ego Warda. Mógł zostać najlepszym w historii

Zdjęcie okładkowe artykułu: Darcy Ward
Darcy Ward
zdjęcie autora artykułu

Życie potrafi być brutalne. W 2009 roku Darcy Ward po raz pierwszy w karierze zostawał mistrzem świata juniorów. Cała kariera stała przed nim otworem. Dekadę później Australijczyk ma inne cele. 1 lutego weźmie ślub z Lizzie Turner.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdy na początku 2009 roku Darcy Ward podpisywał kontrakt z ówczesnym Unibaksem Toruń, mówiło się o jego ogromnym talencie. Wtedy widziano w nim następcę Ryana Sullivana, bo w sieci można było znaleźć zdjęcia Warda w kombinezonie starszego rodaka.

Życie pokazało, że Wardowi znacznie bliżej charakterem do innego z Australijczyków - Chrisa Holdera. Wspólnie tworzyli duet, który na lata miał zdominować żużlowe tory. Życie napisało jednak inny scenariusz.

2009: największy talent ostatnich lat

Ward zadebiutował na polskich torach PGE Ekstraligi w czasach, gdy obcokrajowcy mogli się znajdować również na pozycjach juniorskich. To było niczym wejście smoka. Średnia biegowa na poziomie 1,396 jasno wskazywała, że mamy do czynienia z ogromnym talentem.

Już wtedy gratulowano menedżerowi Jackowi Gajewskiemu, że wypatrzył na Antypodach zawodnika z ogromnymi możliwościami, z którego żużlowy Toruń będzie mieć pociechę przez wiele lat.

Na potwierdzenie tych słów Ward w sezonie 2009 zdobył pierwszy w karierze tytuł mistrza świata juniorów. Zapisał się w historii jako najmłodszy zdobywca czempionatu. Sukces ten powtórzył rok później. Wydawać się mogło, że przed nami era Warda. Żużlowca, który miał wszystko, by zostać najlepszym w historii tego sportu.

2019: życie bywa brutalne

Dekadę później Ward znajduje się z dala od żużlowych torów. Do swoich dwóch złotych medali IMŚJ dołożył jeden wygrany turniej Grand Prix i kilka miejsc na podium. Jego kariera tak naprawdę nigdy nie rozkręciła się na dobre. W 2014 roku podczas turnieju SGP został przyłapany na byciu pod wpływem alkoholu, przez co zawieszono go w startach.

Gdy zawieszenie przestało obowiązywać, Ward wrócił na żużlowe tory i kilka tygodni później w Zielonej Górze uczestniczył w wypadku, w wyniku którego złamał kręgosłup. 23 sierpnia 2015 roku okazał się dla niego fatalną datą. Dniem, który przerwał jego marzenia o wielkiej karierze.

Równie ważną datą dla Warda będzie 1 lutego 2019 roku. Tego dnia Australijczyk ożeni się z Lizzie Turner, która po fatalnym wypadku pozostała u jego boku i przeprowadziła się wspólnie z nim na Antypody.

Fatalny wypadek sprawił, że Ward nigdy nie wygra zmagań w cyklu Grand Prix. Nie rzuci wyzwania Taiowi Woffindenowi w walce o kolejne tytuły mistrzowskie, nie pogoni za rekordem Ivana Maugera czy Tony'ego Rickardssona w liczbie zdobytych tytułów mistrza świata. Być może zyskał za to miłość swojego życia, wsparcie partnerki Lizzie. To coś, czego być może nie doceniłby, gdyby nie feralne wydarzenia z Zielonej Góry w 2015 roku.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski dąży do doskonałości. Pudło z karnego zirytowało Polaka

Źródło artykułu:
Czy Darcy Ward wyrósłby na najlepszego żużlowca swojego pokolenia, gdyby nie fatalny wypadek?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (30)
avatar
Corlleon
1.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Darcy Ward w dniu dzisiejszym wziął ślub!  Młodej parze życzymy wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia!  
avatar
1962KsAt1962
1.02.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Panowie dzisiaj Darcy Ward bierze ślub więc życzmy mu Wszystkiego Najlepszego na nowej drodze życia !  
Duma Pomorza i Kujaw
1.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niesamowity zawodnik. Jego 1 zawody przy Sportowej. Pierwszy bieg i zaraz z Naszym Emilem. Tego sie nie zapomina.  
avatar
Poznaniak z Gorzowa
1.02.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Nigdy nie zapomnę tych derbów w Gorzowie, gdy wpadł na ostatnią chwilę i później w każdym biegu jak burza gromił Stalowców. Kompletu nie zdobył wtedy tylko dlatego, że dał się taktycznie wyprze Czytaj całość
avatar
Sadysta
1.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Strasznie mi szkoda Darka. Jeszcze kilkanaście dni przed wypadkiem startował w lubuskich derbach i w pierwszym swoim wyścigu kiedy ledwo dobiegł na stadion porobił na gorzowskim owalu Kasprzaka Czytaj całość