Galewski z Czosnyką biorą się za łby. Kłótnia o transfer Milika. Motor musi wygrać z GKM-em nawet bez Zengoty

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: para Sparty: Vaclav Milik, Maksym Drabik
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: para Sparty: Vaclav Milik, Maksym Drabik

- Mecz z GKM-em jest dla Motoru Lublin kluczowy. Muszą go wygrać - mówi Galewski. - Wziąłbym Milika. Jego obecność przynajmniej trochę może zrekompensować kontuzję Zengoty - odpowiada Czosnyka.

[tag=62126]

Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty: Nawet nie wiesz, jak mi żal Speed Car Motoru. Jakub Kępa włożył wiele energii w transfer Gigorija Łaguty, który dał nadzieję na utrzymanie. Wydawało się, że wszytko idzie w dobrym kierunku. A tu nagle kontuzja Grzegorza Zengoty.

Jakub Czosnyka, WP SportoweFakty: Mi jest przede wszystkim żal zawodnika. Zengota to bardzo sympatyczny i ambitny żużlowiec. Takich trochę brakuje. A co do Motoru, to poczekajmy na diagnozy lekarzy, kiedy Grzegorz będzie mógł wrócić na tor. Jeżeli okaże się, że zabraknie go w arcyważnym meczu na inaugurację z GKM-em Grudziądz, to beniaminek już na starcie będzie w bardzo trudnym położeniu.

Galewski: Mecz z GKM-em jest dla Motoru kluczowy. Muszą go wygrać, żeby być w grze o utrzymanie. Szczerze mówiąc, to dla mnie jedyne spotkanie bez Grigorija Łaguty, w którym mogą realnie myśleć o komplecie punktów.

ZOBACZ WIDEO Ofiara: Motor może rywalizować z GKM-em o utrzymanie

Czosnyka: Myślisz, że w obliczu tej kontuzji prędkości nabiorą negocjacje z Vaclavem Milikiem? Gdyby udało się wypożyczyć Czecha, to lukę po Zengocie można bardzo szybko wypełnić. Lamberta przesunie się do roli rezerwowego i Motor może jechać czwórką obcokrajowców.

Zengota już po pierwszy zabiegu. Będzie jeszcze jeden. Czytaj więcej!

Galewski: Sam nie wiem. Nie mam jakoś przekonania do transferu Milika. Na Czecha skusiłbym się tylko w przypadku, gdyby przerwa Zengoty była naprawdę długa.

Czosnyka: Abstrahując od Zengoty, obecność Milika mogłaby zmotywować co poniektórych. Na przykład Andreasa Jonssona. Akurat w przypadku beniaminka od głowa od przybytku nie powinna boleć.

Galewski: Milik nie jest w mojej ocenie zawodnikiem, który mógłby odmienić Motor. Jeśli ktoś miałby tam dołączyć, to tylko Greg Hancock. A ten jest podobno coraz bliżej Betard Sparty. Co sądzisz o tym transferze? Wymieniłbyś Czecha na Amerykanina?

Czosnyka: To zależy. Jeśli Sparta chce złota tu i teraz, to musi wziąć Hancocka. Bez tego będzie im bardzo ciężko. Myślę, że działacze doskonale o tym wiedzą. Generalnie chciałbym, żeby do tego transferu doszło. Wiem, że Amerykanin ma wielu przeciwników, ale to przecież wielki mistrz, którego miejsce jest w PGE Ekstralidze. A druga sprawa jest taka, że podniesie on poziom Sparty. Mielibyśmy przynajmniej trzy piekielnie mocne drużyny, zmobilizowane do walki o złoty medal.

Galewski: Ja nie rozumiem przeciwników Grega Hancocka. Amerykanin jest zawodnikiem, od którego zaczynałbym budowę każdego zespołu. Sparta powinna się na niego zdecydować, bo to szansa nawet na złoty medal. Przecież za rok nie będą mieć już takiego juniora jak Maksym Drabik. To trzeba wykorzystać.

Czosnyka: Znając politykę Sparty, nie zdziwię się, jeżeli za rok wyciągną z innego klubu kolejny wielki talent. Ale to tak na marginesie. Dodam jeszcze, że Hancockowi we Wrocławiu powinno być dobrze. Jest Janowski, Woffinden i grupa młodszych zawodników. Ten projekt mógłby wypalić.

Czytaj także: Minusy zamiany Milika na Hancocka. Czech wziął się do roboty i jest o połowę tańszy

Galewski: Moim zdaniem wszystko zależy od pieniędzy. Nie sądzę, że Sparta jest skłonna wydać nieco poniżej dwóch milionów złotych. Wydaje mi się, że Amerykanin musiałby obniżyć nieco cenę za swoje usługi. To transfer, na którym skorzystają obie strony.

Czosnyka: Dlatego zakładam, że do niego ostatecznie dojdzie. Chyba, że Hancock postawi wszystko na jedną kartę i będzie czekał do początku sezonu na ofertę klubu, który z jakichś powodów będzie zdesperowany. Tak czy siak, ja bym mu to odradzał. Sparta to stabilny i rzetelny klub, a wiemy, że Amerykanin ostatnio szczęścia do wiarygodnych płatników nie miał.

Źródło artykułu: