Chyba nikt nie spodziewał się tak dużego zainteresowania meczem towarzyskim ROW-u Rybnik z drugoligowym Kolejarzem Opole. Swoje zrobiła natomiast wspaniała pogoda oraz głód żużla, który już podczas treningów rybniczan dawał się mocno we znaki, a objawiał solidną frekwencją na trybunach.
ROW wygrał spotkanie 56:34, jednak jak można się domyślić, nie wynik był tutaj najważniejszy. W składzie rybnickiej drużyny zabrakło zawodników typowanych do podstawowego składu - Daniela Bewley'a i Troya Batchelora, ponadto w Rybniku nie pojawił się Nick Morris, który w niedzielne popołudnie zaliczył nieudany występ w Ben Fund Bonanza.
Nieobecność w/w zawodników stała się okazją do potrenowania dla Siergieja Łogaczowa czy Jye'a Etheridge'a, którzy mieli już wcześniej okazję jeździć na rybnickim torze, oraz dla dwójki najświeższych "Rekinów" - Linusa Sundstroema i Zbigniewa Sucheckiego. O swoich odczuciach po pierwszym sparingu opowiedział ostatni z nich. - Miałem dzisiaj trochę problemów, zwłaszcza ze sprzęgłem, szukaliśmy lepszych przełożeń, trochę niepotrzebnie, mogłem zostawić to na czym zacząłem, bo później dodatkowo zmienił się tor i nie do końca wyszło. Potrzeba więcej spokoju, za dużo dziś było nerwowości.
Do faktu wysokiej frekwencji na trybunach rybnickiego stadionu przywykli wszyscy "starzy" zawodnicy ROW-u, lecz Suchecki nie przypomina sobie sytuacji, w której na meczu sparingowym jego poprzednich drużyn było aż tylu kibiców - Ciężko mi sobie teraz przypomnieć, ale byłem zdziwiony że jest ich tak bardzo dużo. Na przestrzeni kilku poprzednich lat na pewno nie miało to miejsca, może wcześniej, w Ekstralidze.
Zobacz także: Quiz. Sprawdź swoją wiedzę o żużlu!
O zawirowaniach z Grigorijem Łagutą w tle nieco już ucichło, jednak nie da się przejść obojętnie obok faktu, iż przy solidnie jeżdżących obcokrajowcach, w składzie rybnickiej drużyny dojdzie do zażartej batalii o miejsce wśród polskich seniorów. Jedno z nich przypadnie kapitanowi, Kacprowi Worynie, o drugie powalczą natomiast wspomniany Suchecki i Mateusz Szczepaniak. Były reprezentant Arged Malesa TŻ Ostrovii krótko skomentował te spekulacje. - Generalnie nigdy się nad tym nie zastanawiam, to nie leży w mojej kwestii, decyduje trener który będzie miał swoje założenia i zobaczymy na kogo postawi.
Warto dodać, że Zbigniew Suchecki nie przekreślił od razu możliwości swoich dalszych startów w barwach klubu z Ostrowa Wielkopolskiego - Dosyć długo trwały rozmowy, negocjowaliśmy w bardzo przyjaznej atmosferze, bez żadnych nerwów, jednak wyszło tak, że trafiłem do Rybnika.
ZOBACZ WIDEO Wielki żużel znowu na Stadionie Śląskim!
wyjazdowym . Czytaj całość