Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Za panem pierwsze jazdy w Polsce. Chyba może być pan zadowolony? Momentalnie kupił pan serca gdańskich kibiców.
Bradley Wilson-Dean, zawodnik Zdunek Wybrzeża: Ciągle mam przed sobą wiele nauki, bo tory w Polsce są zupełnie inne niż te w Wielkiej Brytanii. Cieszy mnie to, że potrafiłem walczyć o punkty i pokazałem się z dobrej strony choć wiem, że ciągle mogę walczyć mocniej i zdobywać więcej punktów. Dziś z każdym biegiem wychodziło mi coraz lepiej, bo tor się zmieniał. Wszyscy mi pomagali.
Pokazał pan ofensywny, czasami wręcz dziki styl jazdy. To pana pomysł na żużel?
O tak, dokładnie! Ja nigdy nie odpuszczam, w żużlu nie chodzi o to by dawać "ciała" na torze. Ja zawsze chcę walczyć z całej siły o punkty. Patrzę na kolegów z drużyny jednak wiem, że to jest Polska i gdy ktoś tu jeździ jak dziewczynka zostanie natychmiast wyśmiany i odrzucony przez wszystkich. Ja mam świadomość, że muszę o siebie mocno walczyć.
Wybrzeże wygrało w Pile, doskonały debiut Nowozelandczyka. Zobacz więcej!
Po takiej postawie jak ze Speed Car Motorem ludzie raczej pana szybko nie zapomną. Już teraz słychać głosy o tym, by dostał pan szansę w meczu ligowym.
Ja nie chcę dopuścić do takiej sytuacji, by łatwo ze mnie zrezygnowano. Przecież mogło być tak, że pojechałbym słabo, defensywnie, a następnie każdy by powiedział: "O tak, Bradley, wszystko fajnie, ale po co sobie zawracać nim głowę". Ja jestem twardym zawodnikiem i chcę to pokazać wszystkim w Polsce, że stać mnie w żużlu na wiele.
ZOBACZ WIDEO Wielki żużel znowu na Stadionie Śląskim!
Ze Speed Car Motorem w każdym biegu jechał pan coraz lepiej mimo nie najszybszej jazdy.
W niektórych biegach czułem, że jestem naprawdę wolny. Moje ustawienia nie były dobre i próbowaliśmy niektórych rzeczy, ale poszliśmy w złą stronę. Koledzy z drużyny i mechanicy otworzyli mi oczy i pokazali co muszę zrobić z przełożeniami. W czwartym i piątym wyścigu moja prędkość była już lepsza. Z każdym biegiem się poprawiałem. Starty były niezłe, jak będzie więcej treningów, to będzie lepsza prędkość
Czy to prawda, że zainwestował pan w sprzęt i kupił jednostki od Przemysława Pawlickiego?
Tak, jak najbardziej to prawda, jednak mogę tu zdradzić, że na treningach punktowanych w Polsce jeszcze nie jechałem na tych silnikach, tylko na moich jednostkach z Anglii. Następnym razem sprawdzimy na treningu silniki od Przemysława Pawlickiego i jestem przekonany, że wpłynie to pozytywnie na moją prędkość.
Mikkel Bech szefem marketingu w swoim teamie. Zobacz więcej!
Urodził się pan w 1994 roku i w każdym sezonie wiele pan poświęca temu, by jeździć na żużlu. Nie każdy byłby psychicznie gotowy na to, by pokonywać pół świata dla spełnienia swoich marzeń.
Ja się poświęcam każdego roku i tylko ja wiem ile musiałem dać od siebie, by być żużlowcem. Mówię tu też o pieniądzach, by tu przyjechać. Ja jestem z Nowej Zelandii, 12 tysięcy mil stąd. Żeby przyjechać do Gdańska jechałem busem z Anglii przez 20 godzin. Bardzo się cieszę, że kibice i dziennikarze to doceniają i spotykam się z życzliwością. Bradley Wilson-Dean zawsze daje z siebie 110 procent. Nie tylko w żużlu, a we wszystkim. Jestem zawodnikiem od 12 lat, a od 4 ścigam się w Anglii. Teraz zaczynam w Polsce i wszystko powinno iść w odpowiednim kierunku.
To, że jest pan z Nowej Zelandii ma też plusy. Niektórzy są po 2-3 treningach, a pan jest cały czas w jeździe.
To prawda, ja jeżdżę cały czas. Sezon w Nowej Zelandii trwa cały czas. Ja ścigałem się w ośmiu turniejach w moim kraju co może nie jest wielką liczbą, ale to wciąż dużo lepiej niż nie jeździć wcale. Ciągle jestem gotowy i uzupełniam to też motocrossem, mountain bikami i innymi odmianami sportu motorowego. To wszystko w pełnym słońcu. Tak, mam dobre życie i ciągle naładowane baterie.
Ma pan trzyletni kontrakt w Zdunek Wybrzeżu. Czy to pomoże w pozyskaniu sponsorów z Gdańska?
Mocno na to liczę. Potrzebuję sponsorów, bo nie jestem typem zawodnika, którego wspierają wielkie koncerny. Gdy komuś się spodobałem i to czyta, bardzo proszę o pomoc w pozyskaniu większej ilości sprzętu, silników i motocykli. Potrzebuję tego.
Wiele wskazuje na to, że będzie pan walczył o miejsce w składzie z Joelem Klingiem i Jonasem Seifertem-Salkiem. Jest pan gotowy na to, by ich wygryźć?
O tak, jak najbardziej tak! Jestem gotowy, by walczyć z każdym. Ja zawsze jestem do wszystkiego gotowy i to jest moja odpowiedź.