PGE Ekstraliga: tak nudnego meczu w Częstochowie nie było od lat. Tor tematem tabu dla Marka Cieślaka

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Marek Cieślak

Tak nudnego meczu w Częstochowie nie było od lat. Choć tor Włókniarza słynie z tego, że wyprzedzać można niemal w każdym miejscu. W meczu ze Stalą mijanki można było policzyć na palcach jednej ręki. Zawiodło przygotowanie toru.

W ostatnich lat najbardziej widowiskowe mecze w PGE Ekstralidze były właśnie w Częstochowie. Kibice forBET Włókniarza Częstochowa w pamięci mają efektowne szarże pod samą bandą i kilka mijanek w trakcie jednego wyścigu. Wielu zawodników przyznawało, że częstochowski tor jest najlepszym do ścigania nie tylko w Polsce, ale nawet i w całej Europie.

W starciu z truly.work Stalą Gorzów mijanki i skuteczne akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. Biorąc pod uwagę czasy (najlepszy 63,27 sek.), tor był zupełnie inaczej przygotowany, niż w poprzednich latach. Po meczu Michał Finfa nie ukrywał, że tor był bardziej gorzowski niż częstochowski. Dla Marka Cieślaka przygotowanie nawierzchni było tematem tabu. - Tor nam trochę nie wyszedł - odpowiedział na pytanie dotyczące przygotowania toru.

Zobacz także: PGE Ekstraliga: Junior Get Well pokrzywdzony? Wymowny komentarz Bogdanowicza

W pomeczowych rozmowach kibiców dało się odczuć niedosyt. Wszak fani w Częstochowie przychodzą na stadion przy Olsztyńskiej nie tylko po to, by cieszyć się ze zwycięstw. Równie istotne jest dla nich widowisko, efektowne szarże na torze, o których rozmawia się przez kilka dni. Zwycięstwo cieszyło, ale oglądanie męczącego się Fredrika Lindgrena z Rafałem Karczmarzem nie było czymś, do czego kibice Włókniarza byli przyzwyczajeni.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Widzę Włókniarza w finale PGE Ekstraligi

Na ściganie w Częstochowie nastawili się wszyscy i nie ukrywali rozczarowania. - Szkoda, bo też się na to nastawiałem, że będzie można się oprzeć o płot. Jak próbowałem tak jechać, to tylko ponosiłem straty do zawodnika przede mną. Madsen zawsze tu jeździ po samym płocie, ale tym razem nie trzymał się tej ścieżki. Widocznie gospodarze obrali taką strategię. Wygrali i się obronili - stwierdził lider Stali, Bartosz Zmarzlik.

- Trzeba było mocno się napracować, by dopasować się do toru na czas. Różnica w nawierzchni przy pierwszym biegu i przy ostatnim była diametralna, ale na tym polega piękno speedwaya. Wynik niejednego zaskoczył - dodał Zmarzlik.

Komentarze (47)
Mariusz Mariusz
7.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak na prawdę to Stal pojechała słabiej niż w sparingach, tylko arcy rewelacyjny występ Thomsena dał dobry wynik dla Stali. Zmarzlik 1:5 z Przedpełskim i ostatni 15ty przegrany z Madsenem źl Czytaj całość
avatar
mati25
7.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moj ukochany Wlokniarz dostał baty ale to jeszcze nie koniec sezonu jeszcze będzie dobrze 
avatar
Goldi
6.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ktos sie spodziewal czegos innego? 
avatar
wesly
6.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
No i choj z tego!!! Ważne 2 punkty!! W Grudziądzu 10 lat bez emocji i asfalt, padaka, jakoś żyją i tylko liczą punkty i się sraja jaka to twierdzą nie do zdobycia!!! 
avatar
Jędrula K.
6.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tomsen ładnie pojechał, a CKM zawiódł na swoim torze. Nie znaczy to jednak że Andreas będzie objawieniem sezonu bo w jednym meczu dobrze się zaprezentował, a CKM jest cienki po jednym gorszym s Czytaj całość