Witold Skrzydlewski: Słowa wiceprezesa ROW-u nie powinny mieć miejsca. Małe prywatne sprawy wzięły górę

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski z córką Joanną
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski z córką Joanną

Nie milkną echa odwołanego spotkania w Rybniku. W sobotę ROW miał rywalizować z Orłem, ale mecz został odwołany. Witold Skrzydlewski uważa, że jury podjęło słuszną decyzję. - Gospodarze uparli się, żeby jechać w sobotę - komentuje prezes Orła.

- To spotkanie wzbudziło wiele kontrowersji. Pojawiły się komentarze, że mamy w drużynie chłopców, którzy się przestraszyli. Wiceprezes ROW-u stwierdził nawet, że dostaliśmy obstrukcji. Uważam, że takie słowa nie powinny mieć miejsca - komentuje całą sytuację prezes Orła. - Zachęcam do obejrzenia Rybnickiego Magazynu Żużlowego, który przygotował tamtejszy klub. Jak na dłoni widać, w jakim stanie był tor - dodaje Witold Skrzydlewski.

Prezes Orła nie ma żadnych wątpliwości, że w sobotę w Rybniku tor nie nadawał się do jazdy. - Meczu nie można było odjechać. W pełni solidaryzuję się w tej kwestii z jury zawodów i Główną Komisją Sportu Żużlowego. Ocenianie warunków z perspektywy fotela nie jest najlepszym rozwiązaniem. Gdyby komuś coś się stało, to dopiero wtedy mielibyśmy dyskusję. Szkoda, że niektórzy nie mają takich rzeczy w głowie - podkreśla Skrzydlewski.

Zobacz także: Kulisy odwołanego meczu w Rybniku

Szef łódzkiej ekipy żałuje również, że spotkanie w Rybniku nie zostało powtórzone dzień później. - Od początku było wiadomo, że będzie problem z meczem. Gospodarz uparł się na to, żeby rozegrać go w sobotę. Prosiliśmy o jego przełożenie na niedzielę. Byłem świadkiem rozmowy trenera Lecha Kędziory z trenerem Piotrem Żyto. Niestety, prezes Mrozek, który jest ponad wszystkim, zadecydował inaczej. Szkoda, że tak się to potoczyło. Małe prywatne sprawy wzięły górę. Rozegranie tego meczu dzień później było najlepszą opcją. Kibice na pewno byliby zadowoleni - tłumaczy prezes Orła.

Przełożenie spotkania pomiędzy ROW-em a Orłem na 21 kwietnia sprawiło, że do skutku nie dojdzie planowany dzień później mecz pomiędzy ekipą z Łodzi a Car Gwarant Startem Gniezno. Zespół Rafaela Wojciechowskiego przyjedzie do Łodzi 28 kwietnia.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Widzę Włókniarza w finale PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: