Nice 1.LŻ: Mirosław Berliński: Fani będą jeszcze nie raz dumni z tego zespołu (wywiad)

WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński / Na zdjęciu od lewej: Mirosław Berliński i Tadeusz Zdunek
WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński / Na zdjęciu od lewej: Mirosław Berliński i Tadeusz Zdunek

Żużlowcy Zdunek Wybrzeża po pierwszej fazie sezonu nie mają tylu punktów, ilu życzyliby sobie gdańscy kibice. Mirosław Berliński zachowuje jednak spokój i wierzy w to, że uda mu się wykrzesać wiele z tego zespołu.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Za Zdunek Wybrzeżem trzy kolejki, podczas których wygraliście tylko raz. Czy jest już powód do niepokoju?

Mirosław Berliński, trener Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Na pewno dziś czujemy się trochę inaczej niż po pierwszym meczu. Po wygranej na trudnym terenie w Gnieźnie, nasze oczekiwania co do kolejnych rezultatów wzrosły, ale musimy pamiętać, że liga w tym roku jest bardzo silna. Oczywiście czulibyśmy się bardziej komfortowo gdybyśmy dziś mieli cztery czy sześć punktów, ale to nie zmienia faktu, że w każdym następnym meczu trzeba jechać na 100 procent i walczyć o wygraną. Sezon się dopiero zaczyna i wszystko przed nami. Warto pamiętać, że jedziemy osłabieni brakiem Jacoba Thorsella, a to na pewno duża strata. Jednakże cel, który sobie postawiliśmy, czyli awans do fazy play-off jest cały czas realny i do tego będziemy dążyć.

Czy pewne zwycięstwo w Gnieźnie nie sprawiło, że zespół się nieco zbyt mocno rozluźnił?

Zdecydowanie nie. Mam w drużynie zawodowców, którzy wiedzą o co jadą. Większość z nich jest w trudnym momencie swojej kariery po nieudanym sezonie, więc na pewno nie popadli w hurraoptymizm po jednej wygranej. Nie szukajmy wytłumaczenia w rozluźnieniu. W dwóch ostatnich meczach rywale okazali się od nas lepsi, my popełnialiśmy błędy i teraz musimy zrobić wszystko, by wrócić na zwycięską ścieżkę. Ta drużyna na pewno ma takie możliwości.

Czy są zawodnicy, z których postawy jest pan szczególnie zadowolony?

Dla mnie liczy się drużyna. Wszyscy razem jedziemy dla kibiców, sponsorów i siebie samych. Od każdego z zawodników oczekuję zaangażowania i chęci i u wszystkich ta chęć i ambicję widzę. Na pewno jednak cieszy jazda Karola Żupińskiego, którego po treningach punktowanych mocno krytykowano, a on się nie przejmuje, ambitnie trenuje i z zawodów na zawody robi postępy.

ZOBACZ WIDEO Świetny Tai Woffinden. Zobacz skrót meczu Betard Sparta Wrocław - Stelmet Falubaz Zielona Góra

Międzynarodowa obsada cyklu DMPJ. Zobacz więcej!

Brakowało wam w ostatnim czasie kogoś, kto po prostu wygrywałby biegi. Czy liczy pan tu na kogoś szczególnie?

Wszyscy wiemy kogo typowaliśmy na liderów i od kogo tych trójek oczekujemy. W Gnieźnie świetnie pojechali Krystian Pieszczek, Kacper Gomólski i Mikkel Bech, w meczu z Unią Tarnów słabiej wypadł Mikkel, natomiast w Daugavpils Kacper, co przełożyło się od razu na wynik. Natomiast ja chciałbym podkreślić, że wierzę w tych chłopaków i proszę kibiców o odrobinę cierpliwości. Wierzę, że idziemy w dobrą stronę i fani będą jeszcze nie raz dumni z tego zespołu.

A znajdzie się od razu miejsce w składzie dla Jacoba Thorssella?

Jacob to doświadczony zawodnik i bardzo go potrzebujemy ale musimy pamiętać, że tworzymy drużynę. Inni żużlowcy też trenują, również inwestują środki w sprzęt. Musimy tak zdecydować żeby zyskał zespół. Na pewno na spokojnie sobie wszystko przeanalizujemy, zobaczymy jak będzie wyglądał na treningach, jak będą czuli się i wyglądali inni. Mamy do następnego meczu trochę czasu.

Kiedy Szwed przyjedzie na treningi do Gdańska? Kiedy spodziewa się pan powrotu Thorssella do pełni formy?

Jacob zamierza trenować wyjechać na tor w przyszłym tygodniu. Kiedy przyjedzie do Gdańska, jeszcze dokładnie nie wiemy. Wszystko odbywa się płynnie i jesteśmy w stałym kontakcie. Musimy pamiętać, że był to dość poważny uraz. Czasem warto poczekać jeden dzień dłużej niż wrócić za szybko i narobić sobie kłopotów. Co do powrotu do formy, jazdy na żużlu się nie zapomina. Jak wspomniałem Jacob ma spore doświadczenie i myślę, że jeśli zdrowie pozwoli to jego jazda szybko będzie taka, jakiej on i my byśmy oczekiwali.

Czy ta długa przerwa pomiędzy kolejkami jest dla was pozytywna?

To trudne pytanie. Z jednej strony po przegranym meczu chłopacy chcą od razu wsiąść na motor i się zrehabilitować, z drugiej taka przerwa może pomóc odbudować wiarę w swoje umiejętności, przemyśleć pewne rzeczy na spokojnie. Zasadniczo jednak przyjmujemy terminarz taki jakim jest i w tej przerwie nie szukamy ani korzyści, ani źródła problemu. Wiemy, że na piątego maja musimy być gotowi i gwarantuję, że będziemy.

Przegląd tygodnia oczami kibiców. Zobacz więcej!

A w żużlu jednak można mówić o przerwach, skoro zawodnicy jeżdżą w innych ligach i turniejach?

Zawody indywidualne to jednak trochę inny typ zawodów niż liga. Oczywiście zawodnicy chcą wygrywać za każdym razem, gdy pojawiają się na torze, ale zawodom ligowym towarzyszą trochę inne emocje niż na przykład turniejom towarzyskim. W lidze jest zdecydowanie większa presja, zmagania ogląda większa liczba kibiców. Jednak to bardzo ważne żeby być cały czas w rytmie jazdy. Ja się cieszę, że szukają okazji do startów, bo to pozwala im mierzyć się z przeciwnikami i być w jeździe w czasie, w którym ponownie zmieniają się warunki pogodowe, co ma wpływ na pracę silników i stan torów.

Czy ma pan pomysł na gdański tor, by odpowiadał on wszystkim gdańszczanom? Od lat powtarza się, że zawodnicy mówią o innym torze na treningu i w meczu ligowym.

Oczywiście, że mam taki pomysł i go wraz z toromistrzem realizujemy. Odkąd zostałem trenerem pierwszej drużyny, tor przygotowujemy cały czas w taki sam sposób. Nie wydaje mi się, by zawodnicy mieli do niego uwagi w ubiegłym sezonie. Musimy pamiętać, że na stan nawierzchni poza przygotowaniem wpływ ma przed wszystkim pogoda. Temperatura, wilgotność, nasłonecznienie mają ogromne znaczenie dla toru. Jednak wystarczy spojrzeć w program z meczu z Unią Tarnów żeby zobaczyć, że nie przegraliśmy torem. Goście odjechali nam w trzeciej serii. Nawet jeśli ta nawierzchnia różniła się od tej z piątkowego treningu to i tak mieliśmy czas, żeby wykonać korekty w sprzęcie.

Po dwóch porażkach wydaje się, że spotkanie z Ostrovią zadecyduje czy Zdunek Wybrzeże będzie jeszcze walczyć o wysokie cele w tym roku. Czy planujecie się jakoś specjalnie przygotowywać do tego meczu?

Dla nas każdy mecz jest bardzo ważny. Do każdego przygotowujemy się z taką samą intensywnością i skupieniem. Będziemy na pewno trenowali na własnym torze, zawodnicy będą jeździć w zawodach indywidualnych. Nie możemy myśleć o tym meczu w takich kategoriach, że jest to spotkanie o wszystko. Znamy swoją wartość, wiemy jaki mamy cel i w każdym z pozostałych dziewięciu spotkań będziemy jechali o pełną pulę.

A co w pana ocenie jest główną siłą ostrowian, że wygrali już dwa mecze i są na dobrej drodze do bonusu z Orłem?

Drużyna z Ostrowa ma przede wszystkim bardzo silny skład złożony z doświadczonych zawodników. Grzegorz Walasek i Tomasz Gapiński z niejednego żużlowego pieca chleb jedli i wiedzą na czym ten sport polega. Poza tym ostrowianie bardzo dobrze weszli w sezon i to im też pomaga. Są rozpędzeni, ale będziemy chcieli ich powstrzymać. Liczymy, że pomogą nam w tym nasi fani, którzy będą ósmym zawodnikiem.

Źródło artykułu: