Noty dla zawodników Speed Car Motoru Lublin:
Mikkel Michelsen 5. Ktoś, kto uważnie przyglądał się jeździe Duńczyka na SGP Arenie w poprzednich latach, nie tylko w zawodach oficjalnych, nie jest zupełnie zaskoczony jego dwucyfrowym wynikiem. Michelsenowi tor w Częstochowie, umożliwiający jazdę po szerokiej, wyjątkowo pasuje. Potwierdził to w piątek. Zepsuł dopiero ostatni bieg, mając kłopoty zaraz po starcie.
Paweł Miesiąc 5. Szczęki z podłóg pozbierane? Oto na razie największa pozytywna niespodzianka w PGE Ekstralidze. Szarżuje, walczy i jest piekielnie szybki. Nie ma dla niego przegranych pozycji. O ile na domowym torze w Lublinie zachwycał przeciwko GKM-owi Grudziądz, tak w Częstochowie przeszedł już samego siebie. Przywiózł za sobą lokalnych liderów, czyli Madsena i Lindgrena, a to nie lada wyczyn. I robi to zawodnik, który jeszcze niedawno startował w drugoligowym Kolejarzu Opole i odcinał kupony! Kochamy takie historie.
Dawid Lampart 3. Próba toru, w której wziął udział, najwyraźniej na dobre mu nie wyszła, bo zawalił pierwszy bieg. Jednak im dalej w las, to w jego przypadku było lepiej. Może nie do końca oddają to wyniki, ale walczył do upadłego i mocno dał się we znaki gospodarzom. Szkoda, że nie otrzymał jeszcze jednej szansy, a okazja ku temu była w 13. odsłonie.
ZOBACZ WIDEO Grand Prix w Częstochowie od 2021 roku? To możliwe!
Czytaj również: Włókniarz awansował na fotel wicelidera. Sprawdź tabelę i statystyki PGE Ekstraligi
Robert Lambert 2. Największe rozczarowanie w zespole gości. Brytyjczyk przecież uwielbia walczyć, pojechać z zębem, a w piątek w Częstochowie miał do tego idealne warunki. Miał jeden przebłysk, gdy ścigał się z Miedzińskim, ale efektów z tego nie było.
Andreas Jonsson 2. Jazda Szweda na dobrze mu znanym torze w Częstochowie przypominała drogę przez mękę. A skoro nie poradził sobie na dobrze znanym mu owalu, to nie wróży dobrze na kolejne wyjazdy dla Motoru. W dwóch biegach nieźle wystartował, próbował się bronić, ale bezskutecznie.
Wiktor Trofimow jr 1. Najzwyczajniej w świecie to nie był jego dzień. W młodzieżowym biegu jeszcze próbował kąsać Jakuba Miśkowiaka, ale na nic się to zdało. Potem dostał jeszcze raz okazję się zaprezentować i to byłoby na tyle.
Wiktor Lampart 3. Wrażenia wizualne zostawił po sobie bardzo dobre, jednak wynik mówi coś zupełnie innego. Paradoksalnie najlepiej zaprezentował się w 10. wyścigu, kiedy to przez prawie trzy okrążenia wiózł za sobą Lindgrena i Miedzińskiego. Bronił się świetnie to przed jednym, to przed drugim. Skapitulował, był ostatni, ale brawa za postawę w tym biegu mu się należą.
Noty dla zawodników forBET Włókniarza Częstochowa:
Leon Madsen 5. W Częstochowie dorobił się m.in. przydomku "Leon Zawodowiec" (bo ma ich kilka, jak np. "Król Leon"), głównie z racji swojej bezwzględności na torze i bezbłędności. W piątek pomylił się raz, w pierwszym starcie. Przespał wyjazd spod taśmy i nie dał rady dogonić rywali. Później jednak radził sobie perfekcyjnie, mimo że musiał momentami przebijać się zza pleców rywali. Wykręcił najlepszy czas dnia, ale staje się to przy Olsztyńskiej normalnością.
Paweł Przedpełski 2. Stracił na dystansie za wiele pozycji, aby ocenić go wyżej. To był jego największy problem. Widać, że jeszcze uczy się i poznaje częstochowski tor. Trener Marek Cieślak po meczu mówił nam, że w piątek Włókniarz pokazał więcej niż 50 procent swojego potencjału, ale ma jeszcze rezerwy. Po piątku szukać ich należy właśnie u Przedpełskiego.
Fredrik Lindgren 5. Szwed pojechał po prostu tak, jak tego od niego oczekiwano. Pisząc kolokwialnie - "zrobił swoje". Jak zwykle nie odpuszczał rywalom, zawzięcie starał się ich dopaść i raz się to udawało, a raz nie. Jeden z lepszych biegów w jego wykonaniu to odsłona 10., w której po wielu próbach w końcu minął Wiktora Lamparta.
Adrian Miedziński 4. Moment, gdy wytrzymał do końca Roberta Lamberta i "położył" się na niego w wejściu w przedostatni łuk 13. biegu zrobił wrażenie. Miedziński wytrzymał napór młodego Brytyjczyka i nie dał sobie wydrzeć cennych dwóch punktów. W sumie, z bonusami, zdobył ich 9, a trener Cieślak twierdzi, że u "Miedziaka" są jeszcze rezerwy.
Matej Zagar 4. Słoweniec przez pierwsze trzy serie był w zespole Lwów jako jedyny niepokonany. Było widać jego zawziętość w walce o punkty, tak jakby chciał zmazać plamę przede wszystkim za występ w Grudziądzu. Piątki nie ma tylko przez zero, które pojawiło się na jego koncie w czwartym starcie.
Jakub Miśkowiak 3. W drugim starcie na domowym torze i trzecim w PGE Ekstralidze w ogóle ograć na dystansie medalistę mistrzostw świata juniorów? Dla publiczności to jasny sygnał, aby zgotować takiemu zawodnikowi owację na stojąco. Miśkowiak w 6. biegu po zewnętrznej na drugim okrążeniu zdecydowanie minął Roberta Lamberta. W swoim ostatnim wyścigu z kolei przegrał z Wiktorem Lampartem tylko o długość motocykla.
Michał Gruchalski 4. W jego przypadku można rzec, że do trzech razy sztuka. W końcu zaprezentował swój prawdziwy charakter na torze, walkę z zębem i skuteczność, czyli wszystko to, czym imponował pod koniec zeszłego sezonu. Miał pretensje do Michelsena za zablokowanie w trzecim starcie, ale i tak może być zadowolony ze swojego występu. 6 punktów w trzech biegach, co daje średnią 2 "oczka" na bieg. Czego chcieć więcej od juniora?
Damian Dróżdż bez oceny. Nie startował.
SKALA OCEN
6 - Fenomenalnie
5 - Bardzo dobrze
4 - Dobrze
3 - Przeciętnie
2 - Słabo
1 - Kompromitacja