PGE Ekstraliga. Lidsey wypełnił lukę po Hampelu. "Liczę, że to początek długiej kariery w Polsce"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jaimon Lidsey
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jaimon Lidsey

Jaimon Lidsey zaimponował swoją jazdą w meczu Speed Car Motor - Fogo Unia. Australijczyk zaliczył świetny start w PGE Ekstralidze. - Mam nadzieję, że to początek długiej kariery w polskiej lidze - powiedział 20-latek.

Pochwałę dla żużlowca z Australii wyraził menedżer zespołu z Leszna Piotr Baron. - W pełni zadebiutował, miał szansę pojechać więcej wyścigów. Myślę, że to dla niego wielki sukces. Zrobić siedem plus bonus to już jest bajera.

Fogo Unia Leszno obnażyła słabości Speed Car Motoru Lublin (zwycięstwo 50:40). Aktualny mistrz Polski mimo przeciwności losu (brak Jarosława Hampela i osłabiony Janusz Kołodziej) pokazał swoją siłę. Niespodzianką spotkania okazał się Jaimon Lidsey. Wielu myślało, że młody żużlowiec zderzy się z rzeczywistością i będzie tylko dodatkiem w meczu, a tymczasem pokazał się z bardzo dobrej strony. - Mecz zaczęliśmy bardzo dobrze i mamy zwycięstwo. Teraz trwa nasza seria zwycięstw i postaramy się ją podtrzymać. Cieszę się z mojego występu. Najbardziej z tego, że odjechałem pełne zawody, pierwsze w karierze na poziomie Ekstraligi. W tamtym roku miałem tylko jeden bieg. Mam nadzieję, że to początek mojej długiej kariery z Ekstraligą - komentował swój start Lidsey.

Leszczynianom bardzo przypasowała nawierzchnia jaką zastali przy Alejach Zygmuntowskich. Ostatni pojedynek tych dwóch drużyn miał miejsce dwadzieścia trzy lata temu. Nie było więc okazji, aby się z nią zaznajomić. - Tor mi się bardzo spodobał, choć byłem na nim pierwszy raz. Dość duży, ale takie mi odpowiadają. Jechałem na motocyklu, który mam przygotowany do jazdy w drugiej lidze. Na najlepszym, jaki w tym momencie posiadam - mówił rajder tego spotkania.

Czytaj także: Beniaminek sprowadzony na ziemię 

Australijczyk wie, że przebicie się na stałe do składu Fogo Unii jest dla niego niewykonalne na ten moment. Junior powoli będzie zbierać cenne szlify w najlepszej lidze, co zaprocentuje w przyszłości. - Zdaje sobie sprawę, że trzeba być rewelacyjnie przygotowanym. Czuję, że mam za mało doświadczenia, a liga naprawdę nie jest łatwa. Jarek zapewne wróci na następny mecz. Liczę, że dostanę jeszcze parę szans w tym roku w Unii - stwierdził Lidsey.

Fogo Unia rozsiadła się w fotelu lidera

Priorytetem dla 20-latka jest jednak jazda w drugiej lidze. - Na ten moment to Rawicz jest moim podstawowym zespołem, tam się ścigam. Jestem drugi rok w Europie i zasmakowałem już Ekstraligi, to ważne dla mnie - zakończył młody żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Co z żużlem w Warszawie? Problemów nie brakuje

Komentarze (33)
avatar
sympatyk żu-żla
5.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nikt nie powinien zarzucić Leszno ma najsilniejszy skład w lidze. Wiadomo że zawodnicy są twardzielami.Lecz nie można szarżować ze zdrowiem .Późniejszym czasie odbije się solidnie.Lepiej wylecz Czytaj całość
Leszek Wojciechowski
5.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bywam teź na meczach w Rawiczu i widać jakie postępy tam zrobili Lidsey , Szlauderbach , Pludra czy ten młody Rew . Genialne posunięcie władz Unii . 
avatar
Piotr Biega
5.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Lidsey 
Eddybyk15
5.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lindsey już dawno powinien dostawać szanse na więcej startów w meczu tym bardziej że była do tego okazja. Baron zbyt pasywnie jedzie jednym składem nie myśli o przyszłości klubu.. wogóle nie da Czytaj całość
Kaczor_
5.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Świetny występ! Leszno to ma szczęście do tych zawodników!;)