- Sędzia pytał się nas, czy nam to nie przeszkadza. Oczywiście mogliśmy czekać na naprawę oświetlenia, czy też żądać walkowera. Natomiast za to, co wydarzyło się przed meczem, gdy wszyscy kibice na stadionie bili nam brawo, nie mogliśmy im tego zrobić i w ogóle nie było mowy o walkowerze. Chcieliśmy tylko jechać dalej - powiedział menedżer drużyny gości Piotr Baron w rozmowie z "Kurierem Lubelskim".
Zobacz także: Jakub Kępa: Wstydu nie ma. Fogo Unia to najlepsza drużyna w Polsce (wywiad)
Zawodnicy oraz sztab szkoleniowy Fogo Unii Leszno zrobili to ze względu na kibiców Speed Car Motoru Lublin. Gdy półtorej godziny przed spotkaniem mistrz kraju wyszedł na obchód toru cały stadion bił im brawa. Piotr Baron nie ukrywa zaskoczenia, ponieważ na innych stadionach w PGE Ekstralidze to się nie zdarza. Menedżer gości mówi, że kibice z Lublina są wzorem do naśladowania.
- Warto wspomnieć o kibicach, którzy byli już na stadionie, gdy robiliśmy obchód toru. Wszyscy wstawali i bili nam brawa. To było coś pięknego, bo rzadko się zdarza, aby w ten sposób witać drużynę przeciwną. Kibiców z Lublina można stawiać za wzór, ponieważ było to naprawdę bardzo miłe - dodaje Baron.
Zobacz także: Jacek Ziółkowski: Już nie możemy u siebie przegrać. Z Get Well trzeba wygrać za trzy punkty (wywiad)
Ostatecznie Fogo Unia Leszno pokonała Speed Car Motor Lublin 50:40, a po spotkaniu, tak jak i przed, goście otrzymali gromkie brawa za wspaniałe widowisko na lubelskim torze.
ZOBACZ WIDEO Paweł Miesiąc nie ma żadnych kompleksów. Każdy wyścig pokazuje jego karierę