W środę poznaliśmy awizowany skład gdańszczan na wyjazdowy mecz w Rybniku. Zabrakło w nim Kacpra Gomólskiego, który zawiódł w ostatnich trzech spotkaniach. Mirosław Berliński zapewnił, że nie myśli o zmianach w zespole. Puste miejsce pod numerem czwartym zajmie właśnie zawodnik, który pierwsze żużlowe kroki stawiał na torze w Gnieźnie.
- Oczywiście, że Kacper pojedzie w Rybniku. Do meczu zostało jeszcze trochę czasu, więc zostawiliśmy sobie furtkę bezpieczeństwa na wypadek kontuzji innego zawodnika. Mam jednak nadzieję, że wszyscy dojadą bezpiecznie i w sobotę wystąpimy w optymalnym składzie - wyjaśnił szkoleniowiec drużyny znad morza.
Zobacz także: Karol Żupiński ma już na rozkładzie byłego uczestnika cyklu Grand Prix. Poprawił starty i teraz może wygrywać wyścigi
Z tych słów jasno wynika, że rezerwowi muszą uzbroić się w cierpliwość i spokojnie poczekać na swoją szansę. Trener Zdunek Wybrzeża Gdańsk potwierdził, że pierwszym oczekującym jest Bradley Wilson-Dean. Nowozelandczyk skradł serca kibiców na przedsezonowych treningach punktowanych, a w swoim oficjalnym debiucie w Daugavpils także stanął na wysokości zadania. Joel Kling jest jeszcze dalej w kolejce, ale tego należało się spodziewać. - Pierwszym rezerwowym na ten moment jest Bradley. Joel Kling dostał swoje szanse i za bardzo ich nie wykorzystał. Teraz ruszyła liga szwedzka. Być może, kiedy zacznie regularnie startować, to jego forma pójdzie w górę - dodał.
Gdańszczanie dokonali wielu roszad w swoim zestawieniu. Tylko pozycja Krystiana Pieszczka nie została zmieniona. Mikkel Bech wystąpi z młodzieżowcami, a Jacob Thorssell poprowadzi parę z Gomólskim. Duże zaskoczenie wzbudziło postawienie na tylko jako zawodnika doparowego. - Numer drugi nie jest łatwy dla zawodników, ale ja osobiście uważam, że dobry żużlowiec poradzi sobie w każdych warunkach. Wierzę, że Adrian przywiezie dla nas dobre punkty - przyznał Berliński.
Zobacz także: Tadeusz Zdunek: Nie pokazaliśmy jeszcze maksymalnej siły tej drużyny
Faworytem sobotniego starcia będzie PGG ROW Rybnik, ale tegoroczna Nice 1.LŻ lubi sprawiać sensacje. - Liga jest bardzo wyrównana. Każdy może pokonać każdego. Porażki też przychodzą niespodziewanie. Tak powinno być do samego końca. Decydują detale. Pokazał to mecz z Ostrowem. Kacper Gomólski nie miał swojego dnia i jego wynik nie był najlepszy. Rybnik ma mocny skład, wszyscy seniorzy potrafią zrobić dwucyfrówkę. Jest jeszcze junior Robert Chmiel, który na swoim torze czuje się bardzo dobrze - zakończył 59-letni trener gdańszczan.
ZOBACZ WIDEO Inżynier z F1 pracuje nad sprzęgłem dla Łaguty. Niedługo zacznie nad silnikiem