PGE Ekstraliga. Jarosław Hampel: Wracam na tor! Chcę pojechać w niedzielę w Częstochowie (wywiad)

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Jarosław Hampel
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Jarosław Hampel

- Jestem po pierwszym treningu po kontuzji. Potwierdzam swój udział w Finale Lotos MPPK w Bydgoszczy, a w niedzielę chcę jechać w PGE Ekstralidze. Nie jest łatwo wrócić na tor po miesiącu przerwy. Ciężko nadrobić stracony czas – mówi Jarosław Hampel.

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Jest pan awizowany w składzie Fogo Unii Leszno na Finał Lotos MPPK w Bydgoszczy. Potwierdza pan udział w tej imprezie?

Jarosław Hampel, zawodnik Fogo Unii Leszno: Tak. W środę odbyłem pierwszy trening. Szykuję się też na piątkowy trening. Obawiam się tylko o pogodę, bo prognozy nie są najlepsze. Później w sobotę pojadę pierwszy raz po kontuzji w Bydgoszczy.

[b]

Jak się pan czuje na motocyklu po kontuzji?[/b]

Czuję, że ponad miesiąc nie jeździłem na motocyklu. Tego nie da się oszukać. Brak jazdy jest odczuwalny. Wszyscy jeżdżą, są już w sezonie, bo mamy połowę maja, a ja muszę gonić i nadrabiać stracony czas. To nie jest łatwa sprawa. Powrót po kontuzji nie jest prosty. Nie jest przecież tak, że wsiądę na motocykl i jadę od razu tak, jak przed urazem. Muszę poukładać sprawy sprzętowe, które jeszcze do końca nie grają, tak jakbym chciał. Nie miałem czasu tego zrobić, bo u progu sezonu doznałem kontuzji.

Można powiedzieć, że zaczyna pan sezon od początku?

Dokładnie. W zasadzie to jest dla mnie początek sezonu. Sytuacja jest dla mnie trudna. Nie będę tego ukrywał. Nie zdążyłem wjechać w sezon, a doznałem kontuzji. Była przerwa, rehabilitacja i takie powroty nie są łatwe. Wiadomo, że im krócej trwała przerwa, tym łatwiej. Każda pauza jest problemem dla zawodnika.

Nie odczuwa pan już dolegliwości podczas jazdy?

Muszę oswoić się z powrotem ze ściganiem. Wszystkie mięśnie, które pracują podczas jazdy na motocyklu, ponownie muszę przyzwyczaić do wysiłku. Czuję, że mogę wsiąść na motocykl i przejechać kilka okrążeń. To nie jest dla mnie żaden problem, bo łopatka mi nie doskwiera. Nie czuję się jednak tak swobodnie na motocyklu jak normalnie, bo przecież ponad miesiąc nie jeździłem.

ZOBACZ WIDEO Mistrz Polski pokazał moc. Zobacz skrót meczu Speed Car Motor Lublin - Fogo Unia Leszno

Uda się nadrobić ten stracony czas?

Będę musiał gonić teraz kolegów z toru, którzy są już w sezonie. Będę łapał każdą okazję do tego, by jeździć. Muszę dużo startować, bo jestem o ten miesiąc spóźniony za wszystkimi.

W lidze kiedy pan wystartuje?

Zakładam, że w niedzielę w meczu Fogo Unii Leszno w Częstochowie. W sobotę chciałbym zrobić sobie generalny sprawdzian w Bydgoszczy, a w niedzielę planuję start PGE Ekstralidze.

Koledzy pana znakomicie zastąpili. Mógł pan spokojnie dochodzić do siebie bez presji czasu...

Zdecydowanie. W moim zespole wszyscy wykonują bardzo dobrą robotę. Uzupełniamy się znakomicie. Jeden pojedzie słabiej, to drugi go zastąpi. W tym tkwi siła naszej drużyny. Zespół jest fajny, tak jak w zeszłym roku. Radzimy sobie nawet w trudnych sytuacjach.

Otrzymał pan dziką kartę na eliminacje do cyklu Grand Prix. Dla pana jest to motywacja, że trener kadry wciąż pana wierzy?

Jak najbardziej. Motywacja jest, ale też zdaję sobie sprawę, że czasu jest niewiele, a ja muszę nadgonić stracony czas. Zdaję sobie sprawę, że trzeba pracować jeszcze ciężej. Liczę, że pomoże mi moje doświadczenie, aczkolwiek w żużlu tak szybko wszystko się tasuje, że każdy rok jest inny. Układ sił zmienia się jak w kalejdoskopie. Dużą rolę odgrywa sprzęt. Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądało. Chciałbym jednak podkreślić, że jestem gotowy wrócić i postarać się o jak najlepszą formę. Cieszę się, że ta przerwa nie była dłuższa niż miesiąc. Jak wsiadłem na motocykl, czułem się fantastycznie. Wiem jednak też, ile przede mną jeszcze pracy, żeby znowu dojść do wysokiego poziomu.

Czytaj także: Ogromny pech Keynana Rew. Poważna kontuzja Australijczyka

Źródło artykułu: