Mariusz Fierlej i Wilki Krosno. Nie jeździ przez "pana Ś."?

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Mariusz Fierlej
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Mariusz Fierlej

Dlaczego Mariusz Fierlej nie jeździ w barwach Wilków Krosno? Żużlowiec ma swoją teorię. "W klubie pojawił się pan "Ś." i nagle kontakt się urwał" - zdradza Fierlej.

W listopadzie ubiegłego roku Mariusz Fierlej podpisał z Wilkami Krosno tzw. kontrakt warszawski (bez warunków finansowych). Nieco ponad miesiąc później wrócił do żużla po kilkunastu miesiącach przerwy spowodowanej bardzo poważną kontuzją - w sierpniu 2017 roku złamał kość udową, biodro oraz uszkodził miednicę. Wystartował w mistrzostwach Argentyny, gdzie udowodnił, że mimo długiego rozbratu z motocyklem nie zapomniał jak się jeździ.

Na występ w tym sezonie 2. Ligi Żużlowej szansy jeszcze nie dostał. Po niedzielnej porażce Wilków Krosno z ZOOleszcz Polonią Bydgoszcz (44:46, relacja TUTAJ) odniósł się do swojej sytuacji w mediach społecznościowych, dziwiąc się postawie klubu w stosunku do jego osoby.

"Czas coś napisać.. Nie żebym się cieszył z przegranej, bo sercem jestem z tym klubem, miastem, kibicami, ludźmi, ale jak można mieć gościa w du***, który przez cztery lata jazdy w Krośnie tylko w trzech meczach u siebie zrobił poniżej 10 punktów. Tak, ja wszystko rozumiem, bo czego można się spodziewać po gościu, co wylądował ze złamaną girą na plecach! Otóż można" - pisze Fierlej.

ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Grisza jest twardy, ale to nie oznacza, że będzie lepszy

Zobacz: Andriej Karpow czuje się bardzo źle, ale zacisnął zęby i dał z siebie wszystko (komentarze)

"Jako pierwszy podpisałem kontrakt z nowym klubem (w restauracji). Było sympatycznie, obiad, telewizja, dużo pomysłów i planów. Poleciałem do Argentyny się rozjeździć, bo półtora roku nie siedziałem na motocyklu! Nie miałem kontaktu z motocyklem 16 miesięcy i z marszu podjechałem pod start, bieg wygrałem o prostą. Myślę sobie - nie jest źle. Z zawodów na zawody było coraz lepiej, a ja cieszyłem się znowu z jazdy na żużlu" - dodaje Fierlej.

"Szkoda tylko że mój pracodawca nie cieszył się razem ze mną. Dlaczego?" - pyta Fierlej, który domyśla się, dlaczego nadal nie dostał powołania na ligowy mecz Wilków Krosno. "W klubie pojawił się pan "Ś." i nagle kontakt się urwał. PS. To dla tych wszystkich osób, które mi piszą, co się ze mną dzieje" - stwierdza Fierlej.

Kim jest pan "Ś."? Najpewniej chodzi o trenera krośnieńskiej drużyny, Janusza Ślączkę. Nie jest tajemnicą, że panowie za sobą nie przepadają. W maju 2012 roku Fierlej nazwał Ślączkę "czubem" i osobą chorą psychicznie. Za swoje słowa żużlowiec został ukarany przez Główną Komisję Sportu Żużlowego.

Komentarze (31)
avatar
Kacperek
16.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Najpierw to wywalcie na zbity pysk tego Śpiączkę a potem może dacie radę załapać się do play-off ów . Nie wiem może mi się tylko wydaje ale jakieś dwa dni przed meczem Czytaj całość
avatar
Wilk RKR
15.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie rozumiem Mariusza z tego co mi wiadomo Rempała też ma podpisany kontrakt warszawski i jakoś nie marudzi i nie lamentuje mało tego uczestniczy w treningach. Kto broni Mariuszowi trenować? Pa Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
13.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Różnie na to można patrzeć Mariusz ma kontrakt z Krosnem Warszawski. Zależy jeszcze co w nim stoi,Aby zawodnik pojechał należy podpisać kolejny kontrakt,Druga sprawa może i mieć też dalsze kons Czytaj całość
avatar
Andrzej TRybus
13.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pan Borek to niech jeszcze zapyta Mariusza, czy po powrocie z Argentyny kontaktował się z klubem Wilki Krosno i przypomniał się, że już jest w Polsce . 
avatar
ksolar
13.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie bardzo wiem o co chodzi Mariuszowi.Chyba nikt nie zabrania mu trenowac.Jesli bedzie lepszy na treningu to dlaczego mialby nie pojechac w meczu.