Do kraksy z udziałem Tobiasza Musielaka doszło w 11. wyścigu meczu Orzeł Łódź - Car Gwarant Start Gniezno. W nim żużlowiec gospodarzy wylądował na torze po ataku Olivera Berntzona. Sytuacja miała miejsce na pierwszym wirażu trzeciego okrążenia.
Sędzia uznał, że winnym przerwania biegu był Musielak i wykluczył go z powtórki. Zawodnik Orła do parku maszyn wrócił o własnych siłach, ale więcej na torze już się nie pojawił. Lech Kędziora nie skorzystał z jego usług w gonitwach nominowanych.
Wiemy już, że taka decyzja wynikała ze stanu zdrowia Tobiasza Musielaka. Otóż zdiagnozowano u niego zwichnięcie barku. Teraz pewnie czeka go przerwa w startach.
Sorry to all at @SwindonSpeedway can’t race tomorrow at BV due to dislocated arm ... crashed today in Łódź also sorry to @OrzelKlub for my bad today’s effort wasn’t my day
— Tobiasz Musielak (@TobiaszMusielak) 19 maja 2019
Musielak poinformował już, że nie wystąpi w sobotnim spotkaniu Premiership, gdy jego Swindon Robins zmierzą się na wyjeździe z Belle Vue Aces.
W swoim wpisie w mediach społecznościowych Musielak przeprosił też Orła za słaby występ w potyczce z Car Gwarant Startem. Przed wypadkiem zdołał uzbierać tylko cztery punkty w trzech startach.
Zobacz także:
Kuriozalna sytuacja na stadionie w Łodzi. Sędzia Paweł Słupski wyrzucił kierownika startu!
Orzeł Łódź wrócił w dolne rejony pierwszej ligi. Sprawdź tabelę i statystyki Nice 1.LŻ
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Jacek Frątczak zniknął z mediów? Menedżer zabrał głos
A startem sie nie przejmuj my z nimi zrobimy to samo co rok temu