Zastępstwo zawodnika dało Arged Malesa TŻ Ostrovii w Daugavpils 6 punktów. Ten zabieg taktyczny nie był w stanie wypełnić straty po Tomaszu Gapińskim, który przed kontuzją był liderem zespołu. - Myślę, że brak Tomka Gapińskiego jest wybitnie widoczny na wyjazdach. U siebie jeszcze jakoś daliśmy radę, ale na obcych torach właśnie Tomasz Gapiński i Grzegorz Walasek byli siłą napędową naszej drużyny. Potwierdziło się to w Daugavpils. Nie mamy wyjścia. Musimy czekać aż Tomek dojdzie do sił i wróci do naszej drużyny - tłumaczy trener Mariusz Staszewski.
Również koledzy z drużyny podkreślają, że bez Gapińskiego ciężko walczy się o korzystny rezultat, bo lider zespołu to nie tylko punkty, ale także kwestie rozegrania pewnych sytuacji torowych. - Brakowało nam w Daugavpils Tomasza Gapińskiego, który mówił, że lubi tutaj jeździć. Z tego, co mówił, ostatnio na tym torze zdobył 11 punktów. Gdyby mógł on jechać, zmieniałoby to całą siłę na torze. Przy dobrym starcie jednego zawodnika, mógłby on pomóc słabszemu koledze z drużyny - dodaje Grzegorz Walasek.
- Brak Tomasza Gapińskiego to duże osłabienie. Obojętnie czy był to mecz u siebie, czy na wyjeździe, Tomek był naszym pewnym punktem. Nawet przy gorszej dyspozycji któregoś z kolegów, mógł on wskoczyć w jego miejsce. Przy braku lidera, nie ma już kim "łatać dziur". Utrudnia to bez wątpienia prowadzenie zespołu - ocenia Radosław Strzelczyk, prezes klubu.
Czy jest szansa, że na 7 lipca wykuruje się Tomasz Gapiński? - Być może będzie już wtedy zdrowy, ale czy będzie w stanie pojechać? Nie chodzi o to, żeby wyszedł do prezentacji obolały, odjechał dwa wyścigi i się wycofał. Jeśli będzie zdrowy, to pojedzie, jeśli nie, skorzystamy nadal z zastępstwa zawodnika - tłumaczy Mariusz Staszewski.
Zobacz także: Unia Tarnów goni PGG ROW Rybnik!
[b]Zobacz także: Klasa rybniczan. Unia Tarnów wygrała za trzy punkty
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob przerażony tym, co dzieje się w żużlu. Karty rozdają mechanicy
[/b]