Drużyna wrocławskiej Sparty wygrała niedzielny pojedynek z Falubazem 46.44. Wrocławianie od samego początku czuli się jak ryba w wodzie pewnie wygrywając podwójnie biegi w pierwszej serii zawodów. - Wygraliśmy dwoma punktami, więc nokautu zbytniego wcale nie było. Trafiliśmy po prostu w ustawienia - mówił skromnie po meczu zawodnik gości, Gleb Czugunow.
Żużlowiec zdobył w meczu pięć punktów w pięciu startach. - Jeśli chodzi o mój występ to nie ma szału. W ubiegłym roku też wywalczyłem tutaj zaledwie kilka punktów. W Zielonej Górze jest jednak bardzo fajny tor, dobrze go przygotowują - podkreślił.
Zobacz także: Gospodarze podjęli Spartę, czym chata bogata i przegrali. Co stanie się w play-off?
W szóstym biegu spotkania doszło upadku do Nickiego Pedersena i Gleba Czugunowa, w wyniku czego wykluczony został Rosjanin. - Nie chciałbym nikogo obrazić ani nie mam żadnych pretensji. Uważam jednak, że sędziowie powinni wiedzieć, że niełatwo jest przestawić tak motor w trakcie jazdy, by nie wjechać w zawodnika. Położyłem motor, bo uciekła mi lewa noga i chciałem ratować siebie i Nickiego. Nie chciałem zrobić mu krzywdy - tłumaczył.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Zobacz kapitalny wyścig Bartosza Zmarzlika! Kronika 13. kolejki PGE Ekstraligi
- Wiem, że Nicki twardo jeździ, ale nie chciałem go skrzywdzić. Gdybym pojechał prosto swoją trajektorią to bym w niego ewidentnie wjechał i tyle. Ja na tym straciłem najwięcej tak jak i mój team. Po prostu następnym razem nie zrobię już tego, nie będę nikogo ratował i wjadę w niego - skwitował na zakończenie.
O finał wrocławianie powalczą ze Stelmet Falubazem Zielona Góra bądź forBET Włókniarzem Częstochowa. Czugunow najchętniej widziałby jednak innego przeciwnika w półfinale. - z Realem Madryt byłoby fajnie. To dopiero byłaby bitwa - zażartował.
Zbitka artykułów, które już były!
Odgrzewane kotlety !
Młody się zagotował po biegu, stąd taka a nie inna wypowiedź.
O co ten...raban?