14 lipca 2018 roku Polskę obiegła informacja o samobójczej śmierci Tomasza Jędrzejaka, a środowisko żużlowe pogrążyło się w żałobie. Podobnie jak to było w przypadku innych zawodników, nic nie zwiastowało tej tragedii.
Od tamtych wydarzeń minął rok, a osoby związane z żużlem nadal nie potrafią pogodzić się z tym, że Jędrzejaka nie ma już wśród nas. "Pamiętam, że dokładnie rok temu byłem na treningu na stadionie w Rzeszowie. Nagle osoba z władz klubu wpadła do parku maszyn z płaczem. Wszyscy grzali motocykle, a następnie przestali" - opisał swoje wspomnienia Nicklas Porsing, który przed rokiem razem z Jędrzejakiem startował w Stali Rzeszów.
Czytaj także: Możliwy powrót Iversena do Stali Gorzów
"Nie potrafiłem uwierzyć w tę informację. Nie mogłem w to uwierzyć. Ludzie byli zszokowani. Nadal jej nie rozumiem i już nigdy nie pojmę, dlaczego Tomek to zrobił. Jednak bardzo za nim tęsknię. Świetny mentor i niesamowita osoba. Mam nadzieję, że znalazłeś spokój" - dodał Porsing, który w mediach społecznościowych zamieścił wspólne zdjęcie z Jędrzejakiem.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Zobacz kapitalny wyścig Bartosza Zmarzlika! Kronika 13. kolejki PGE Ekstraligi
Również kluby żużlowe nie zapomniały o pierwszej rocznicy śmierci Tomasza Jędrzejaka. Choć wychował się w Ostrowie, to jednak większość swojej kariery spędził w Betard Sparcie Wrocław. Z Dolnym Śląskiem pożegnał się po zakończeniu sezonu 2017.
"Kapitanie, w naszych sercach na zawsze" - przekazał w środę wrocławski klub.
Rok temu dotarła do nas ta niezwykle smutna informacja...
— WTS Sparta Wroclaw (@WTSSparta) August 14, 2019
Kapitanie, w naszych sercach na zawsze#WTS #SpeedwayFamily pic.twitter.com/R9XAWj0NeR
Czytaj także: Łogaczow wraca do ścigania w Nice 1. LŻ
"Pozostaniesz w naszej pamięci na zawsze, Tomku! Spoczywaj w pokoju!" - napisała z kolei Arged Malesa TŻ Ostrovia.
Specjalna grafika znalazła się też w mediach społecznościowych PGG ROW-u Rybnik.