Żużel. PGE Ekstraliga. Zardzewiały Anders Thomsen nie pomógł Stali. Duńczyk nadal odczuwa ból

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen, Krzysztof Kasprzak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen, Krzysztof Kasprzak

Truly.work Stal Gorzów w piątkowym meczu z forBET Włókniarzem Częstochowa zremisowała 45:45, trafiając tym samym do baraży. O zwycięstwo byłoby łatwiej z Andersem Thomsenem w pełni formy, ale Duńczyk nadal jest obolały.

25-latkowi wyszedł właściwie tylko pierwszy wyścig. Wraz z Krzysztofem Kasprzakiem zaskoczył i pokonał w trzecim biegu Adriana Miedzińskiego oraz Damiana Dróżdża. Później nie zdobył już jednak punktów. Przypomnijmy, że Anders Thomsen dopiero co wrócił po fatalnej kraksie w 2. finale TAURON SEC w Toruniu.

- Nie ścigałem się przez miesiąc. W tym meczu po raz pierwszy siedziałem tak na poważnie na motocyklu. Jestem mocno zardzewiały. Miałem problemy z motocyklem. Potrzebuję więcej jazdy i wyścigów. Nie chcę szukać tłumaczeń w maszynach czy mechanikach, bo to nie ich wina, tylko moja. Chciałbym przeprosić fanów, bo gdybym zrobił trochę więcej punktów, to może byśmy wygrali. Czuję, że to spadło na moje barki - mówił bez ogródek młody Duńczyk.

ZOBACZ TEŻ: Stal - Włókniarz: Gorzowianie tylko zremisowali i zmarnowali wielką szansę! Stal pojedzie w barażach (relacja)

Nie pomagała też sytuacja zdrowotna. Reprezentant Kraju Hamleta jak najbardziej był zdolny do jazdy, ale nadal borykał się z pewnymi ograniczeniami. - Wciąż czuję ból. To było naprawdę trudne przeżycie i mam dużo szczęścia, że nic więcej się nie stało. Cieszę się, że mogłem wrócić na motocykl. Mogłem złamać szyję albo coś innego z głową, a nic się nie stało. Tylko moja ręka jest dużym problemem - przyznał.

ZOBACZ WIDEO Chris Holder powinien zostać i odkupić winy. Inaczej zapamiętają go jako przegranego

Po zwycięstwie w pierwszym swoim starcie można się było zastanawiać, czy żużlowiec truly.work Stali Gorzów nie zachłysnął się zwycięstwem. Powody takiej, a nie innej dyspozycji w dalszej części pojedynku z forBET Włókniarzem Częstochowa były jednak inne. - Nic takiego się nie działo. Byłem po prostu zmęczony z powodu ręki, ale nie szukam wymówek. Sprawdziliśmy tor, by coś trochę zmienić, ale nie znaleźliśmy dobrych ustawień - zdradził gorzowski zawodnik.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Greg Hancock może wrócić do ścigania w Teterow

Remis i zaledwie jeden zdobyty punkt sprawił, że Stal znalazła się w barażach o utrzymanie w PGE Ekstralidze bez potrzeby czekania na wyniki z Grudziądza. Gospodarze piątkowego meczu prowadzili tylko na początku, a potem musieli co rusz gonić częstochowian. - Oczywiście, że jestem rozczarowany. Gdybym pojechał choć trochę lepiej, to byśmy wygrali - zakończył Anders Thomsen.

Komentarze (10)
avatar
AveMotor
25.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem Thomsen jest za słaby na taki legendarny klub który ma w gablocie kilka medali DMP jak Stal Gorzów.Wywaliłbym go razem z Kildemandem.
Średnia meczowa Thomsena to 6,73 pkt a taki Ch
Czytaj całość
avatar
Adista
24.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A Wy, zamiast się cieszyć, że zawodnik z Waszej ekipy pojechał dobre zawody, to narzekanie.
A potem wielkie zdziwienie, jak to nie chce zdobywać punktów dla Stali?! 
avatar
Tommy DeVito
24.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No pacz Pan, Thomsen wczoraj odczuwał skutki upadku a dzisiaj w Gorican już nie? Normalnie niesamowite :/ 
avatar
Sebek Gorzów
24.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Thomsena wczoraj bolała ręka, a dzisiaj śmiga w Gorican - właśnie zajął 5. miejsce w GP Challenge. Panie Chomski, daj Pan spokój z tymi dyrdymałami. Thomsen właśnie pokazał które zawody są dla Czytaj całość
avatar
gorzownns
24.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zle sie dzieje w panstwie dunskim