Żużel. Tauron SEC. Michael Jepsen Jensen: Zamierzam celować w medal

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen

Michael Jepsen Jensen pokazuje się z bardzo dobrej strony w tegorocznym cyklu Tauron SEC. Duńczyk po raz pierwszy w karierze ma okazję wystartować we wszystkich czterech turniejach finałowych i zamierza to w pełni wykorzystać.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=18856]

Michael Jepsen Jensen[/tag] samodzielnie wywalczył przepustkę do europejskiego czempionatu. Pod koniec maja wziął udział w turnieju SEC Challenge w węgierskim Nagyhalasz i zajął w nim czwarte miejsce, czyli przedostatnie premiowane awansem. Co ciekawe, zawodnik wcześniej otrzymał dziką kartę na start w eliminacjach do mistrzostw Europy, ponieważ nie zdołał przebić się przez kwalifikacje krajowe, które rozegrano w drugiej połowie kwietnia na torze w Outrup.

- Od początku wiedziałem, że w tym sezonie będę chciał startować w zawodach indywidualnych. Mistrzostwa Europy stanowiły dla mnie jedyną opcję, więc postanowiłem to wykorzystać. Przez ostatnie lata te zawody bardzo się zmieniły. W tej chwili to jest impreza na znacznie wyższym poziomie. Nie brakuje tu ciekawych turniejów i dobrego ścigania. Nie zamierzam jednak ukrywać, że dla mnie najważniejszym celem jest awans do Grand Prix. W tym roku znowu nie udało mi się go wywalczyć, ale na pewno będę próbował tam wrócić - mówi Michael Jepsen Jensen.

Dla Duńczyka to nie jest pierwsza w karierze styczność z cyklem Tauron SEC. W przeszłości zawodnik startował już w tych rozgrywkach, ale jeszcze ani razu na przestrzeni całego sezonu. W 2014 roku zastąpił Patryka Dudka, zawieszonego za wykrycie w jego organizmie niedozwolonej substancji i pojechał przed własną publicznością w Holsted, natomiast w 2017 roku pełnił funkcję rezerwowego i wystąpił łącznie w trzech turniejach, zastępując kontuzjowanych kolegów. W obu przypadkach nie odegrał jednak znaczącej roli w zawodach. Jakie są jego wspomnienia związane z wcześniejszymi startami w europejskim czempionacie?

ZOBACZ WIDEO Prawnik ocenia: Doyle jest sam sobie winny. Zawodnicy patrzą tylko na cyferki

- Prawdę mówiąc nie wiem. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Staram się za dużo nie myśleć o swoich wcześniejszych występach. Na pewno traktowałem te zawody normalnie, jak każde inne spotkanie ligowe. Za każdym razem próbuję wyciągnąć coś dla siebie ze wszystkich turniejów, w których biorę udział. Cały czas chcę się uczyć tak dużo, jak tylko będzie to możliwe - zdradza zawodnik.

Tegoroczne występy Michaela Jepsena Jensena w cyklu Tauron SEC pokazują, że lata nauki nie poszły na marne. Duńczyk zaliczył udane występy w Gustrow i Vojens, gdzie plasował się odpowiednio na piątym i czwartym miejscu, a przy okazji kończył zawody z dwucyfrowym wynikiem na koncie.

W międzyczasie zaliczył jednak delikatną wpadkę podczas drugiej rundy rozgrywanej na Motoarenie w Toruniu. Zdobył tam jedynie sześć punktów i zajął odległe jedenaste miejsce. Taki wynik na pewno był zaskakujący, ponieważ w przeszłości zawodnik reprezentował barwy miejscowego klubu, a poza tym zwykle bardzo dobrze czuł się na tym torze. Okazuje się jednak, że Duńczyk miał konkretne usprawiedliwienie swojej nie najlepszej formy.

- Byłem bardzo chory podczas rundy w Toruniu. Przeziębienie dopadło mnie już kilka dni przed zawodami. Czułem się zmęczony i niesamowicie wyczerpany. To nie była dla mnie komfortowa sytuacja, ponieważ w takim stanie nie mogłem skutecznie rywalizować na torze. Pamiętam, że zdarzyło mi się nawet przysnąć w moim boksie, kiedy mieliśmy kosmetykę toru po upadku Leona Madsena, Andersa Thomsena i Roberta Lamberta - wspomina.

Michael Jepsen Jensen nie ukrywał swojego rozczarowania po zawodach w Toruniu, ponieważ wiązał z nimi duże nadzieje. Oczekiwał, że ta runda dostarczy mu sporo punktów, a stało się zupełnie inaczej. Zdaniem Duńczyka, tych oczek może mu zabraknąć na koniec rozgrywek, ale to nie zmienia faktu, że przed ostatnią rundą jego położenie w klasyfikacji generalnej wydaje się korzystne.

Na razie zawodnik zajmuje szóstą pozycję, ale traci zaledwie dwa punkty do miejsca w czołowej piątce, gwarantującego utrzymanie w cyklu Tauron SEC na kolejny sezon, a także trzy oczka do trzeciego Mikkela Michelsena. Podium cały czas wydaje się realne, więc jest o co walczyć. Jensen ma tego świadomość, dlatego stawia przed sobą ambitne cele przed finałową rundą europejskiego czempionatu, która odbędzie się 28 września na Stadionie Śląskim w Chorzowie.

- Zamierzam celować w medal mistrzostw Europy. Chcę przebijać się na szczyt i to jest cały mój plan. Na pewno byłoby mi znacznie łatwej, gdybym zdobył trochę więcej punktów w Toruniu, ale tego nie zrobiłem, więc muszę koncentrować się na tym, co jest. Nie zamierzam tracić wiary w siebie. Uważam, że jazda na sztucznie układanym torze nie będzie stanowiła dla mnie wielkiego wyzwania. W przeszłości jeździłem już na takich nawierzchniach w cyklu Grand Prix, więc to nie będzie dla mnie nic nowego – twierdzi Duńczyk.

Kiedy Michael Jepsen Jensen zaczynał swoją karierę, jawił się jako obiecujący młody zawodnik i wielka nadzieja duńskiego żużla. Szybko zwrócił na siebie uwagę środowiska i przebił się do polskiej ekstraligi. W przeszłości został Mistrzem Świata Juniorów, startował w cyklu Grand Prix i święcił wiele sukcesów z juniorską i seniorską reprezentacją Danii.

Później jednak jego kariera delikatnie przystopowała i można było zastanawiać się, czy zawodnik zdoła się jeszcze odbudować. W tej chwili wydaje się, że tak. Na pewno można mówić o zauważalnym progresie, ponieważ Jepsen Jensen znowu jest czołowym zawodnikiem swoich drużyn i przymierza się do ataku na żużlowe szczyty. Ostatnie sezony potwierdzają, że w jego jeździe nastąpił pewien przełom.

- Myślę, że zmierzam we właściwym kierunku. Miałem kilka trudniejszych sezonów, ale wszystko zaczęło odwracać się na moją korzyść. Właśnie tego najbardziej mi teraz potrzeba. Dokonałem kilku zmian i uporałem się z wieloma problemami. Przede wszystkim ustabilizowałem swoją formę, a poza tym poukładałem różne sprawy, które stanowią tło dla moich występów. Na pewno czuję pozytywną zmianę i mogę mówić o znacznie większym komforcie pracy. Mam nadzieję, że kolejne sezony będą dla mnie równie udane, a może nawet lepsze - podsumowuje Michael Jepsen Jensen.

Wielki finał TAURON Speedway Euro Championship 2019 odbędzie się 28 września, na Stadionie Śląskim w Chorzowie.

Zobacz też:
Żużel. Wielki ścisk w czołówce, szansa Polaków. Zobacz klasyfikację TAURON SEC
Żużel. Maciej Kmiecik: Michelsen utarł nosa Nielsenowi, a Łaguta zagwarantował emocje (komentarz)

Komentarze (1)
avatar
Goldi
8.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Liglad otwarcie mówi, że cel to GP bo to zawsze IMŚ.