Sam zadecyduję, kiedy zakończę karierę - wypowiedzi po meczu GTŻ - RKM

Dopiero w ostatniej gonitwie GTŻ Grudziądz zapewnił sobie zwycięstwo nad RKM-em ROW Rybnik. Rybniczanie przyznali, że główną przyczyną porażki było brak wyrównanego zespołu.

Paweł Hlib (RKM ROW Rybnik): Wróciłem po bardzo długiej przerwie. Moje oczekiwania były większe. Niestety nie udało się. Chłopaki mieli tą przewagę, że jeździli, a w moim wypadku, gdy tak długo się nie jeździ to ciężko coś uciułać, ale wiem, że będzie dobrze. Chciałbym przeprosić moich kibiców, szczególnie tych nowych z Rybnika. Jeszcze parę meczów przede mną i wierzę, że będzie dużo lepiej. W sytuacji z Ericem Anderssonem arbiter mógł to widzieć w ten sposób jak to ocenił, po biegu z nim rozmawiałem i przyznał, że to taka taktyka. Tak to już jest w tym sporcie. W jakim miejscu siedzisz, tak widzisz.

Adam Pawliczek (trener RKM ROW): Szkoda, że nie udało się wygrać. Za późno spasowaliśmy się z torem. Uważam, że cała drużyna spisała się dobrze, oprócz Gizatullina, który jako jeden z liderów zawiódł. Gdyby pojechał swoje to byłoby lepiej. Paweł Hlib wiadomo – pierwszy występ nie zawsze wychodzi. Tor nas dziś nie zaskoczył. Spodziewaliśmy się takiej nawierzchni. Z usług Klinga na razie zrezygnowaliśmy i jedziemy tym, co mamy.

Michał Mitko (RKM ROW Rybnik): Kolejny raz wyjechałem tylko dwa biegi. Szkoda. Dzisiaj była specyficzna nawierzchnia i ciężko było w pierwszym biegu się wstrzelić. W zasadzie nikt od nas się nie wstrzelił, a w zasadzie ci którzy dostali później więcej szans, mieli czas na dopasowanie tych motocykli do tej twardej nawierzchni. Ja niestety pojechałem dwa biegi i nie miałem jak tego zrobić. Zabrakło troszkę moich punktów i Denisa Gizatullina i to jest powód przegranej.

Sławomir Pyszny (RKM ROW Rybnik): Szkoda moich trzech pierwszych biegów. Miałem problem z dopasowaniem się do tutejszego toru. Było bardzo twardo i nie było łatwo. Później dokonałem korekty w ustawieniach i było dużo lepiej, również na trasie. Jestem średnio zadowolony. Brakowało mi dotychczas startów w lidze. Teraz dostaję więcej szans i meczu na mecz jest coraz lepiej.

Marcin Rempała (RKM ROW Rybnik): Twardy był dzisiaj tor. Dawno na takim nie jeździliśmy. Na początku po prostu nie spasowaliśmy się i gospodarze nam uciekli. Stopniowo później odrabialiśmy straty. Szkoda na pewno mojej taśmy, bo by było parę punktów więcej. Chciałem się wstrzelić w moment startowy. No cóż, jedziemy dalej. Nastawienie jest bojowe i zawsze staramy się wygrywać. Ostatnio to nie wychodzi. Teraz będziemy mieli bardzo ciężkie mecze, ale będziemy walczyć o jak najlepszy wynik.

Ronnie Jamroży (RKM ROW Rybnik): Występ bardzo dobry, zwłaszcza, że jestem po kontuzji. Ostatnie spotkanie było nieudane, ale to już jest przeszło i teraz będę szedł do przodu i będę osiągał wyniki sprzed kontuzji, gdyż formę miałem w zasadzie wyśmienitą i mam nadzieję, że tak będzie dalej. W ostatniej gonitwie wyszedłem nawet dobrze ze startu. Jednak Paweł Staszek wyszedł lepiej i troszkę mnie wypchnął na zewnętrzną, a tam nie było korzystnej ścieżki. Na wyjściu z drugiego wirażu popełnili z Matejem Ferjanem błąd i zdołaliśmy wyprzedzić jedynie Pawła. Ciężko wygrywa się zawody w piętnastych biegach. To takie być albo nie być. Lepiej gdyby cała drużyna pojechała, wtedy byłoby troszkę luźniej i wygralibyśmy to spotkanie. Zabrakło trochę równości i szczęścia. Cieszę się, że chociaż bonus został u nas. Mam nadzieję, że teraz wejdziemy na właściwą ścieżkę.

Robert Kempiński (trener GTŻ-u): Zawodnicy z Rybnika się dopasowali i zaczęły się robić problemy. Mogę powiedzieć, że twarda nawierzchnia była przeciwko Rybnikowi, gdyż oni startują na torach przyczepnych. Tylko strzeliliśmy też sobie gola, bo Schlein czy Allen nie chcą twardego toru. Tylko ja powiem z góry, że nie jestem w stanie zrobić sześciu czy ośmiu torów, dla każdego zawodnika po jednym. Wydaje mi się, że trzeba się przestawiać na przyczepniejsze tory. Schlein czy Allen lepiej radzą sobie na wyjazdach niż tutaj. Najważniejsze, że wygraliśmy. Cały czas walczymy o utrzymanie i chciałbym powiedzieć naszym kibicom, żeby się tak nie denerwowali, bo liczy się końcowy rozrachunek, a wystarczy zobaczyć jakich przeciwników mają nasi rywale. Może być różnie to jest tylko sport.

Matej Ferjan (GTŻ Grudziądz): Jestem zadowolony. W ostatnim biegu może by się udało wygrać podwójnie, ale pociągnęło mnie i wyszedłem na linię Pawła Staszka, dlatego on przymknął gaz i był ostatni. Utrzymałem jednak prowadzenie i wygraliśmy ten mecz z czego się cieszę. Bardzo dobrze się rozumieliśmy z Pawłem Staszkiem. Był bardzo szybko w pierwszych dwóch biegach. Raz ja czekałem na niego, raz on na mnie. Lubię jeździć z Pawłem w parze.

Paweł Staszek (GTŻ Grudziądz): Mój występ w miarę udany. Mogło być lepiej w ostatnim wyścigu. Po dwóch biegach zdobyłem jedno zero. Później lekka korekta i już było dobrze. W piętnastym biegu wyniosło trochę Ferjana, przez co musiałem zamknąć gaz. Trudno stało się. Ważne, że wygrane i trzeba się z tego cieszyć. Na torach przyczepnych gorzej mi idzie, gdyż trzeba mieć zupełnie inaczej sprzęt przygotowany. Mam taki jeden silnik, ale zobaczymy, jak to wyjdzie. Dobrze mi się jeździło z Matejem Ferjanem. Jazda parą polega na tym, że jeden na drugiego musi patrzeć i kontrolować sytuację, także fajnie mi się jeździło po dłuższym czasie. Potrafię jeździć i przy tej okazji chciałem moim pseudo kibicom oznajmić, że sam zadecyduję kiedy zakończę karierę.

Komentarze (0)