Po trzech biegach Fogo Unia Leszno objęła prowadzenie nad Betard Spartą Wrocław 11:7 w finale PGE Ekstraligi. Przed czwartą gonitwą rywalizację wstrzymano ze względu na zachowanie kibiców. W sektorze gości odpalono bowiem race, przez które nad obiektem im. Alfreda Smoczyka pojawił się czarny dym, który mocno ograniczał widoczność.
Z decyzją arbitra Krzysztofa Meyze zgodził się w studiu nSport+ Leszek Demski. - Widoczność jest prawie zerowa - powiedział szef polskich arbitrów.
Czytaj także: Mateusz Szczepaniak otwarty na PGE Ekstraligę
Demski zwrócił uwagę na to, że za takie zachowanie kibiców klub z Wrocławia może zostać ukarany finansowo przez władze. - Jakiekolwiek race dymne czy fajerwerki są zabronione - dodał.
Przerwa w finale PGE Ekstraligi trwała kilka minut. Gdy wiatr rozwiał kłęby dymu, sędzia dał znak do wznowienia rywalizacji.
Czytaj także: Bech i Gomólski zostają w Gdańsku na kolejny sezon
ZOBACZ WIDEO: Miesiąc: Na każdym meczu kontrolowali mój sprzęt. Byłem czysty