Listopadowe okienko transferowe pokazało, że sezon 2019 będzie bardzo ciekawy. Głównym pretendentem do zwycięstwa w Nice 1.LŻ był PGG ROW Rybnik, który wykonał zadanie i awansował do PGE Ekstraligi. Wielką niespodziankę sprawiła natomiast Arged Malesa TŻ Ostrovia. Beniaminek poskromił kilku faworytów i to on jedzie aż do października.
- Cała drużyna wykonała kawał dobrej roboty. Nikt na nas nie stawiał, a dojechaliśmy do finału ligi i zawiesiliśmy Rybnikowi bardzo wysoko poprzeczkę. Chcieliśmy wygrać i szkoda, że tak się nie stało. Dużym sukcesem było miejsce w pierwszej czwórce. Finał to dla nas jeszcze większe osiągnięcie. W każdych zawodach robiliśmy wszystko, co było w naszej mocy - skomentował Marcin Kościelski.
Zobacz także: Finał DMPJ: Najlepszych juniorów ma Francepol Falubaz. Ogromny pech Motoru! (relacja)
Młody zawodnik zrobił w tym sezonie spory postęp. Startował regularnie i bardzo mu ten fakt pomógł. - To był pierwszy sezon, w którym startowałem regularnie. Mówię o rozgrywkach ligowych i zawodach młodzieżowych. Widać, że to zaprocentowało. Ostatnie mecze w moim wykonaniu wyglądały już nieźle. Myślę, że moja jazda mogła się podobać. Szkoda tylko, że tak późno dostałem szansę - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Pedersen lepszy od Lindbaecka. Trener twierdzi, że liczby nie kłamią
Przed ostrowianami dwumecz barażowy z truly.work Stalą Gorzów. Dla kibiców beniaminka to fajna sprawa. - Dla nas również. Jeździmy dla kibiców, ale przed nami dwa kolejne mecze. Przedłużyliśmy sobie sezon. Wystarczy spojrzeć na drużyny, które zakończyły jazdę już w sierpniu. My walczymy dalej i będziemy startować aż do października. Powalczymy do samego końca i nie będziemy odpuszczać. Nie patrzymy na to, że zmierzymy się z Gorzowem. Stać nas na jeszcze więcej - stwierdził 21-letni żużlowiec.
Kościelski za rok będzie już seniorem. Wszystko wskazuje na to, że poszuka sobie klubu w 2. Lidze Żużlowej. - W tym roku zrobiłem krok w tył, aby jeździć systematycznie. Mam takie samo założenie na przyszły sezon. Liczę, że gdzieś znajdzie się dla mnie miejsce. Chcę jeździć i dalej się rozwijać. Dostałem szansę w Ostrovii. Uważam, że ją wykorzystałem - ocenił.
Zobacz także: Żużel. Mikkel Bech - wierny kapitan Zdunek Wybrzeża. Może zostać w Gdańsku na lata i dołączyć do klubowych legend
Dobry występ na tle podopiecznych Stanisława Chomskiego mógłby przybliżyć juniora Ostrovii do znalezienia nowego klubu. - Zrobię wszystko, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Nawet jak przyjadę ostatni, to powalczę o punkty do ostatnich metrów. Będę jechał z zębem. Można przywieźć zero z uśmiechem na twarzy, po walce przez cztery okrążenia. Mogę zapewnić, że dam z siebie wszystko - zakończył Kościelski.