Działacze Arged Malesa TŻ Ostrovii w poniedziałek postanowili, że ostatecznie pojadą w meczach barażowych. To była jedna z trudniejszych decyzji, jaką musieli podjąć w tym sezonie. - Wygrała chęć jazdy do końca, choć jedna półkula mózgu podpowiadała nam coś innego ze względu na finanse. Nie mogliśmy jednak zrezygnować ze względu na miasto, kibiców i sponsorów - mówi nam prezes Radosław Strzelczyk.
Udział w barażach ma kosztować 160 tysięcy złotych. To duży wydatek. Niektórzy twierdzą, że te pieniądze należało odłożyć i przeznaczyć na budowę drużyny w przyszłym sezonie. - Mieliśmy takie myśli. Zastanawialiśmy się też nad dofinansowaniem szkółki. Wygrał jednak duch sportu. Rozmawialiśmy godzinami i za każdym razem myśleliśmy o kibicach - podkreśla Strzelczyk.
Skąd Ostrovia zamierza pozyskać pieniądze na mecze barażowe, żeby dwa dodatkowe spotkania nie były deficytowe? - Nie ukrywam, że przydałby nam się pełny stadion, czyli osiem tysięcy kibiców. Myślę, że warto pojawić się na meczu ze Stalą. To zwieńczenie udanego sezonu, okazja do podziękowania zespołowi i trenerowi, a poza tym, jeśli wszystko dobrze pójdzie, to właśnie w Ostrowie będziemy witać nowego polskiego mistrza świata - tłumaczy Strzelczyk.
ZOBACZ WIDEO Vaculik zdradza jak wyglądała męska rozmowa Pedersena z Jensenem
Zobacz także: Baraże o PGE Ekstraligę i Nice 1. LŻ w telewizji? Jest na to szansa
- Mam nadzieję, że kibice przyjdą bez względu na wynik w Gorzowie. To w dużej mierze od nich będzie zależeć, czy to wszystko zepnie się pod względem finansowym. Bardzo ich potrzebujemy. Rozmawiamy także z samorządem, ale fani będą kluczowi - dodaje.
Niektórzy są przekonani, że baraże o PGE Ekstraligę nie dostarczą wielkich emocji. Raz, że truly.work Stal jest zdecydowanym faworytem. Poza tym do tej pory ostrowianie mówili, że na jazdę w elicie ich nie stać. Teraz okazuje się, że w Ostrowie wiele rzeczy zaczyna zmieniać się na lepsze. - Co będzie, jeśli wygramy? Liczę, że wtedy pojawi się św. Mikołaj, o którym ostatnio tyle mówiliśmy. Mam nadzieję, że postawą w barażach przekonamy do siebie nowych partnerów - wyjaśnia Strzelczyk.
- Na dziś nie powiem, że nie pojedziemy w PGE Ekstralidze, jeśli wygramy baraże. Widzimy progres. Nowi sponsorzy zaczęli pukać do klubu. To między innymi z tego powodu jedziemy do końca. Liczymy, że dzięki temu zyskamy kolejnych zwolenników. Ze strony władz miasta relacje wyglądają coraz lepiej, choć kontakt z panią prezydent jest utrudniony, gdyż przebywa na zwolnieniu lekarskim. Rozmawiamy z samorządami i mamy deklaracje, że wsparcie w przyszłym roku będzie większa, niż do tej pory - opowiada prezes Ostrovii.
Wiadomo również, że pierwszy mecz barażowy na pewno odbędzie się w Gorzowie. - Wysłaliśmy do Gorzowa pismo w sprawie zmiany gospodarza i otrzymaliśmy oficjalnie odpowiedź negatywną. Trudno. Przywitamy nowego mistrza świata na naszym stadionie - podsumowuje Strzelczyk.