Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Jak pan ocenia te finałowe zawody Grand Prix w Toruniu?
Armando Castagna: Myślę, że to był fantastyczny scenariusz zakończenia tego sezonu w Grand Prix. Bartoszowi Zmarzlikowi bez dwóch zdań należał się tytuł mistrza świata. Byłem przekonany, że właśnie Polak zdobędzie złoty medal. Od kilku lat obserwuję tego chłopaka i wiedziałem, że prędzej czy później dojdzie na szczyt. Kilka lat temu, gdy zdobywał tytuł mistrza świata juniorów, miałem przyjemność gościć go na gali FIM. Jestem szczęśliwy, że właśnie Bartosz Zmarzlik został mistrzem świata. Jestem pod wrażeniem organizacji zawodów Grand Prix w Toruniu. Jak zwykle wszystko było perfekcyjne. Na dodatek pod względem sportowym zawody były piękne. Poziom emocji był ekstremalny. Nic lepszego kibiców nie mogło tutaj spotkać.
[b]
Polscy kibice w ogóle mają złoty weekend. Piątkowy wieczór polskie podium w Pardubicach, w sobotę trzeci polski mistrz świata seniorów w historii.[/b]
Dokładnie. Myślę, że dla Polaków to jeden z piękniejszych weekendów w historii. Wydaje mi się, że dla waszego kraju to najlepszy sezon w dziejach. Nie wygraliście przecież tylko rywalizacji w Ice Racingu, na długim torze i Speedway of Nations. Polska obsadziła całe podium w IMŚJ, ma mistrza świata seniorów i najlepszą drużynę juniorów na świecie. Myślę, że Polacy mogą być bardzo dumni z wyników swoich żużlowców.
Wyczyn Leona Madsena, przyzna pan, niesamowity? Duńczyk zdobył 21 punktów, przepuszczając szturm na pozycję Bartosza Zmarzlika...
To niewiarygodny występ. Obecnie w Grand Prix zwycięstwo z kompletem punktów praktycznie się nie zdarza. Leon Madsen pojechał wyśmienity sezon, co tylko potwierdza nasz trafiony wybór w kwestii stałej dzikiej karty dla tego zawodnika.
ZOBACZ WIDEO: Kibice Get Well opluli wychowanka. On sam mówi, że popełnił błąd
Kiedy zapadną decyzje odnośnie stałych dzikich kart na sezon 2020?
Decyzję podejmiemy w niedzielę. Ogłosimy ją w poniedziałek rano. Decyzja będzie ciężka. W niedzielę wyłonimy kandydatów do stałych dzikich kart i zawodników oczekujących. Kiedy otrzymamy potwierdzenie od żużlowców, że przyjmują te dzikie karty i rolę zawodników rezerwowych cyklu, niezwłocznie ją ogłosimy.
Możliwe, że dziką kartę otrzyma Greg Hancock?
Tak. A czy on na to nie zasługuje?
Po prostu pytam.
Myślę, że gdyby w spekulacjach medialnych nie pojawiała się osoba Grega Hancocka, to coś nie tak byłoby z tym sportem.
Z przytupem zakończył się sezon 2019 w Grand Prix. Co nas czeka w przyszłym sezonie?
Mogę zdradzić, że w Grand Prix będą trzy duże zmiany.
Proszę coś więcej powiedzieć?
Przepraszam, ale nie mogę. W niedzielę czekają nas kolejne spotkania i obrady, na których będziemy jeszcze to wszystko omawiać. Zmiany zostaną oficjalne ogłoszone podczas obrad we Frankfurcie 2-3 listopada.
Naprawdę nie może pan uchylić nawet rąbka tajemnicy, czego te zmiany będą dotyczyć?
Proszę mnie zrozumieć. Nie mogę wychodzić przed szereg i mówić oficjalnie o czymś, co jeszcze nie zostało zatwierdzone. Powiem tylko, że będą to zmiany, które mają polepszyć cykl Grand Prix.
W grę wchodzić mogą turnieje w nowych krajach?
Rozmawiamy na ten temat. Wiele zależy od tego, jaki promotor zostanie wybrany na kolejne lata w cyklu SGP. Mówimy o zmianach na przyszły sezon, ale także myślimy już o kolejnych latach. Duże zmiany mogą dotyczyć Grand Prix na sezon 2022.
Jaka przyszłość czeka Speedway of Nations?
Zawody będą kontynuowane w przyszłości. Tyle mogę potwierdzić.
Co z ewentualnym powrotem Drużynowego Pucharu Świata?
Będziemy o tym rozmawiać jeszcze w niedzielę, ale na ten moment kontynuujemy zawody Speedway of Nations.
Wiadomo, w jakim kraju?
Jeszcze nie. Jeden obiekt już jest wybrany, ale nie dotyczy to finału. Na pewno mogę potwierdzić, że trzeci rok z rzędu odbędzie się SoN. Na szczegóły przyjdzie jeszcze czas.
Zobacz także: Stal Gorzów przywita Zmarzlika jak prawdziwego króla!
Zobacz także: Bartosz Zmarzlik oszukał trenera, by rozpocząć karierę