Leszczyńscy młodzieżowcy to zawsze licząca się formacja w lidze i rozgrywkach młodzieżowych. Bartosz Smektała i Dominik Kubera zdominowali rozgrywki PGE Ekstraligi, stanowiąc najsilniejszą parę. - Do nich nie można mieć zastrzeżeń. Pojechali świetny sezon - uważa Roman Jankowski.
Szkoleniowiec Fogo Unii Leszno, który zajmuje młodzieżą ma jednak pewien niedosyt po tym sezonie. - Jeśli chodzi o tych najmłodszych, to nie jestem do końca zadowolony - przyznaje Jankowski. - Chodzi mi oczywiście o Krzysztofa Sadurskiego i Kacpra Pludrę - uściśla.
Czytaj także: Żużlowcy się zbuntowali?
- Obaj to młode chłopaki, bo mają 16 i 17 lat, ale rokują i mają spory potencjał. Teraz przed nimi zima oraz przygotowania na wiosnę. Czeka ich sporo pracy, aby włączyć się do walki o miejsce w składzie ligowym. Mamy też jeszcze Szymona Szlauderbacha i w tej chwili myślę, że to on jest liderem do zajęcia fotela po Bartoszu Smektale - zdradza.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi
Wspomniany Szlauderbach nie ma zamiaru próżnować zimą. - Szymon wyleci trenować i jeździć w Australii. Dokładnie wylatuje na 7 tygodni i weźmie udział w pięciu spotkaniach. Poleci tam razem z Jaimonem Lidseyem - zdradza nasz rozmówca.
Słynący jako najlepszy trener młodzieży Jankowski wyraził się też zdecydowanie negatywnie o możliwości wprowadzenia przepisu o jednym juniorze zza granicy w składzie. W jego opinii to działanie całkiem mija się z filozofią, która została wdrożona kilka lat temu.
Zobacz również: Rosjanin zazdrości Polakowi sukcesu
- Nie po to mamy taki ogromny program szkoleniowy, zmusza się drużyny, aby szkoliły, żeby teraz te chłopaki nie łapały się do składu. My jako Leszno mamy zaplecze zagranicznych, zdolnych juniorów, ale to nie o to chodzi. Ktoś zaplanował, że musimy szkolić Polaków, to teraz powinniśmy im dać szansę jeździć - zakończył Roman Jankowski.