- W Opolu chciałem po prostu odjechać dobre zawody, gdyż ostatnio z moją formą bywało różnie. Przed każdym wyścigiem byłem bardzo skoncentrowany. Jedynym zawodnikiem, który wyprzedził mnie na dystansie, był Jarek Hampel. Niestety, miał on ogromnego pecha w postaci defektu. Cieszę się, że awansowałem do finału, gdyż droga do niego nie była łatwa. Awans, przy obecnej nierównej formie, jest dla mnie dużym sukcesem. W Toruniu nie nastawiam się na konkretny wynik. Po prostu będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony - powiedział Gomólski.
Środowy turniej to nie pierwsze udane zawody Adriana na opolskim torze: - Przed rokiem wygrałem tutaj półfinał Srebrnego Kasku. Co ciekawe, wtedy również triumfowałem z kompletem punktów. Cóż... To jest dla mnie bardzo szczęśliwy tor, na którym lubię startować.