Na otwarcie okienka transferowego raczej mało kto czekał z wypiekami na twarzy. Zawodnicy nie zmieniają klubów tak często jak jeszcze kilka sezonów temu, na co wpływ ma co najmniej kilka czynników - m.in. coraz lepsza organizacja (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Jako pierwsi swoją aktywność na rynku zaznaczyli działacze Lokomotivu Daugavpils. Już wcześniej wiadomo było, że zespół opuszczą liderzy, czyli Andrzej Lebiediew i Timo Lahti. Wydawało się, że Łotyszom trudno będzie załatać te dziury. Tymczasem klub z Daugavpils wykonał co najmniej interesujący ruch.
Pozyskano Andrieja Kudriaszowa, Linusa Sundstroema i Arsłana Fajzulina. Pierwszy z nich sięgnął niedawno po trzeci z rzędu tytuł mistrza Rosji. W barwach Car Gwarant Startu Gniezno co prawda mu się nie wiodło, ale to zawodnik, który wciąż potrafi się ścigać i wjeżdżać tam, gdzie inni by się nie odważyli.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm
Sundstroem wraca do zdrowia po poważnej kontuzji, natomiast Fajzulin - uznawany jeszcze niedawno za spory talent - nieco się pogubił. Być może pod wodzą Nikołaja Kokina uda się ponownie wykrzesać z niego pełnię umiejętności.
Lokomotiv Daugavpils podjął ryzyko kontraktując zawodników, którzy mogą zaskoczyć, ale także okazać się kompletną klapą. Jeżeli jednak w życie wejdzie pierwszy scenariusz, Łotysze staną się trudnym do pokonania rywalem, przede wszystkim na swoim torze.
Wszystko jasne jest już w Lublinie, gdzie ogłoszono cały skład na przyszły sezon. Zespół wzmocnili Jakub Jamróg i Matej Zagar. Powrót zaliczył także Oskar Bober. Zaskoczenia jednak nie było - bardziej potwierdzenie wcześniejszych przewidywań.
Znacznie większe zainteresowanie wzbudziła zupełnie inna sprawa. Grigorij Łaguta i Wiktor Lampart zdecydowali się związać ze Speed Car Motorem Lublin dwuletnimi umowami, co w żużlu wciąż nie należy do częstych sytuacji. Ponadto w zespole zostają Mikkel Michelsen, Paweł Miesiąc czy Grzegorz Zengota.
Fogo Unia Leszno i Speed Car Motor Lublin to dwa zespoły, które właściwie zamknęły już swoje składy na przyszłoroczne rozgrywki. Pierwszy dzień okienka transferowego nie był porywający. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne przyniosą więcej interesujących ruchów.