Żużel. Niesamowita historia i zbiegi okoliczności. Tak powstawała idea żużla w Przemyślu
W polskim żużlu w ostatnim czasie takich historii jest zdecydowanie za mało. Maciej Gilowski wymyślił projekt: żużel w Przemyślu i konsekwentnie go realizuje. Sprawdziliśmy kim jest osoba, dzięki której już wkrótce możemy mieć nowy ośrodek żużlowy.
Prezes Spartana Przemyśl nie zapisał się jako nastolatek do szkółki żużlowej, jednak później próbował swoich sił już jako amator. - Moje treningi nie były regularne i mówiąc szczerze, więcej zajęło mi leczenie kontuzji niż sama jazda - śmieje się sam z siebie Maciej Gilowski.
- Podczas pierwszego roku na ostatnim treningu nabawiłem się kontuzji nogi, która skończyła się operacją i roczną przerwą. W 2018 roku udało mi się odjechać kilka treningów. W tym też chciałem, ale na początku czerwca niefortunnie upadłem na pit-biku i niefortunnie upadłem. Konieczna była kolejna operacja, tym razem barku, przez co zmarnowałem kolejny rok - opowiada działacz, który wciąż deklaruje że chce się uczyć i rozwijać, choć jego cele sportowe są takie, by po prostu odjechać cały sezon bez przygód.
ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowyDaniel Jeleniewski zostaje w Orle Łódź. Zobacz więcej!
Gilowski mieszkał i pracował zagranicą, jednak wracał w rodzinne strony i właśnie chęć pokręcenia samemu kółek na motocyklu rozpoczęła cały projekt wokół przemyskiego żużla. - Chcąc trenować na Podkarpaciu nie było na to szans. Moją inspiracją był Tomasz Dutka, który wybudował swój prywatny tor. Ja chciałem stworzyć sobie warunki do treningów i zacząłem szukać działki. Przyjąłem jakieś wewnętrzne kryteria i wybór padł na Przemyśl - opowiedział Gilowski.
W pierwszej fazie miał to być tylko tor, bez żadnych band i parku maszyn. Później całym projektem zainteresowały się inne osoby i przybrał on formę mini toru. - Stworzyliśmy całą konieczną infrastrukturę potrzebną do organizowania zawodów i sama z siebie, dość naturalnie wyszedł pomysł zrobienia żużla - opisuje sytuację Maciej Gilowski.
- Budując mini tor przypadkowo znalazłem się na obiekcie Polonii i już wtedy pomyślałem, że fajnie byłoby tu zrobić speedway. Następnie spotkałem się z zarządem, któremu spodobał się ten pomysł. W tamtym okresie nie miało to jednak prawa powodzenia. Za poprzedniej kadencji nie było w Przemyślu klimatu do sportu, a ja sam poznawałem to miasto i ludzi. Brakowało mi doświadczenia działacza, poza tym byłem z tym sam. Temat powrócił po blisko dwóch latach i błyskawicznie nabrał tempa - dodaje.
Temat powstania sekcji żużlowej w Przemyślu jest wciąż świeży, jednak pierwsze historie związane z odmówieniem dotacji przez miasto czy sponsora, który obiecał pieniądze i poza rozbudzeniem nadziei nic z tego nie wyszło.
Bellego i Huckenbeck w Polonii Bydgoszcz. Zobacz więcej!
Teraz wszystko zaczyna nabierać realnych kształtów. - Zaryzykuję stwierdzenie, że ten moment jest odpowiedni i jak ma się to udać, nie będzie lepszego. Są osoby, które chcą się zaangażować. Jest prezydent Bakun, przewodniczący Rady Sportu Kowalski i zarząd Polonii Przemyśl z wiceprezesem Marczykiem. Dla dobra rozwoju tej dyscypliny połączymy siły i obierzemy właściwy kierunek. Nie będzie łatwo, ale na pewno łatwiej i będą potrzebne mniejsze koszty - stwierdza Gilowski.
Na stadionie Polonii Przemyśl jest cała infrastruktura sanitarno-socjalna i biurowa, są trybuny i miejsca parkingowe. - Pewne elementy wymagają może delikatnego unowocześnienia, ale uważam że można to zrobić etapowo - ocenił prezes. - Na początku nie miałem łatwo, bo ludzie patrzyli na mnie jak na dziwaka, nie do końca rozumiejąc o co chodzi. Przyzwyczaiłem się - zaśmiał się prezes Spartana.
- Nie miałem komfortu pracy, gdyż musiałem zajmować się wieloma kwestiami naraz, zaczynając od prac związanych z kosmetyką toru przez kwestie marketingowe. Kosztowało mnie to naprawdę wiele zdrowia, pomijając już same finanse. Był moment, że miałem naraz 5-6 etatów od mechanika, przez pracownika gospodarczego, po pracownika biurowego i toromistrza. Nie żaliłem się, nie płakałem, bo wydaje mi się że choć nie rozpędziliśmy się odpowiednio, to nie staliśmy w miejscu. Wiem, że znajdą się eksperci, którzy powiedzą że można było coś zrobić inaczej, ale wtedy ich ze mną nie było - przyznaje.
W samym sportowym Przemyślu na ideę żużla patrzono początkowo niechętnie. - Mini żużel był traktowany jak konkurencja przy podziale pieniędzy. Ciężka społeczna praca, zaangażowanie i poświęcenie owocuje rozwojem. Z każdego sezonu wyciągamy wnioski. Ostatnio wydzieliliśmy sobie wraz z rodzicami funkcje oraz zadania na 2020 rok, co usprawni zarządzanie tym klubem. Mając odpowiednich, zaufanych ludzi jesteśmy w stanie zniwelować ryzyko, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że wszystkiego nie można przewidzieć - podsumowuje Maciej Gilowski.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>