Żużel. Transfery. Motor jest mocniejszy, ale może mieć kłopoty. Koniec z taryfą ulgową

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Dawid Lampart, Jakub Jamróg
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Dawid Lampart, Jakub Jamróg

Motor Lublin wymienił Andreasa Jonssona i Dawida Lamparta na Mateja Zagara i Jakuba Jamroga. - Na papierze zespół jest mocniejszy - uważa Jacek Frątczak. - Z drugiej strony dojdzie większa presja i oczekiwania, a to zawsze jest kłopot.

Speed Car Motor Lublin już ogłosił skład na sezon 2020 (więcej przeczytasz TUTAJ). Po zmianach kadrowych mamy drużynę zdecydowanie mocniejszą niż w tym roku. Najważniejsze ogniwa zostały, a te najsłabsze zostały wymienione (więcej przeczytasz TUTAJ). To wcale jednak nie oznacza, że Motor zrobi lepszy wynik. Tak uważa nasz ekspert Jacek Frątczak. W czym widzi problem?

- Jeśli popatrzymy na same liczby, to widzimy Motor lepszy i mocniejszy - analizuje Frątczak. - Jednak papier to jedno, bo tu trzeba spojrzeć szerzej. W tym roku z Motorem było trochę tak, jak z zawodnikiem debiutującym w cyklu Grand Prix. Nikt nie zwracał na nich uwagi, telewizja początkowo chciała wszystkie mecze pokazywać w piątki, a oni po cichu robili dobry wynik. To się jednak nie powtórzy. Drugi rok dla beniaminka jest trudniejszy, bo element zaskoczenia znika. Każdy już wie, że nie można do Motoru podejść z lekceważeniem, przymrużeniem oka, czy choćby z odrobiną taryfy ulgowej. To wszystko Motor miał, ale to wszystko w sezonie 2020 straci.

- Każdy z zawodników będzie miał na sobie większą presję, bo jego punktem odniesienia nie będą już przeciętne wyniki z przeszłości, ale dobra jazda w minionych rozgrywkach - kontynuuje Frątczak. - Jeśli będzie tak samo albo trochę gorzej, to żużlowcy zderzą się z krytyką. Zobaczymy, jak sobie z nią poradzą. To będzie kluczowe, bo jednak warunkiem koniecznym do zrobienia przez Motor lepszego wyniku jest utrzymanie tegorocznego poziomu. To nie jest wcale takie oczywiste.

- Kolejny kłopot może wynikać z tego, że Motor już nie będzie walczył o utrzymanie, lecz o play-off - komentuje ekspert. - Z takim składem trzeba się bić o czwórkę. Rosnące aspiracje jeszcze bardziej wzmacniają presję. Stawiam tezę, że w sezonie 2020 Motor sam dla siebie będzie stanowił największe zagrożenie. Nie twierdzę, że sobie z tym nie poradzą, ale nie mogę też powiedzieć, że dojście Zagara i Jamroga daje gwarancję zrobienia dobrego wyniku. Tak to nie działa.

ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi

Źródło artykułu: