Żużel. Transfer dnia. Bracia Holderowie nie odcięli pępowiny. Mogą udowodnić swoją wartość

Przy tak zabetonowanym rynku transferowym, bracia Holderowie mogliby być kuszącą opcją dla jednego z klubów PGE Ekstraligi. A jednak w roku 2020 zobaczymy ich w I-ligowym Apatorze Toruń. To sukces klubu z Grodu Kopernika.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Jack Holder i Chris Holder WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jack Holder i Chris Holder
Są tacy, którzy twierdzą, że bracia Holderowie odpowiadają za całe zło, jakie spotkało Get Well Toruń w sezonie 2019. I jest w tym sporo racji. Chris znacząco obniżył loty i w niczym nie przypomina zawodnika, który zdobywał tytuł mistrza świata w roku 2012. Punktował głównie na Motoarenie, a to za mało jak na żużlowca, który miał być jednym z filarów ekipy.

Za to Jack ma dopiero najlepsze lata przed sobą, ale słabość menedżera Jacka Frątczaka do tego żużlowca sprawiła, że przez kolejny sezon w Toruniu trudno było o dobrą atmosferę. W zeszłym roku na starty z rezerwy młodszego z braci Holderów narzekał Paweł Przedpełski, w obecnym Norbert Kościuch.

Czytaj także: Fogo Unia Leszno nie będzie chciała wzmacniać rywala

Dlatego z całą pewnością duet Australijczyków dołożył sporą cegiełkę do spadku "Aniołów" z PGE Ekstraligi w tym roku. Tyle że magia nazwiska robi swoje i bez wątpienia Holderowie ciągle mogli liczyć na starty w najlepszej lidze świata. Skoro kilka szans od ekstraligowych prezesów otrzymał chociażby Peter Kildemand, to tym bardziej zasłużył na nią mistrz świata z sezonu 2012.

ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Paweł Wszołek zasługuje na miejsce w kadrze? "Brzęczek będzie się bał teraz ryzykować"

Z jakiegoś powodu Holderowie wybrali jednak pozostanie w Toruniu. Gdyby klub miał nadal rywalizować w PGE Ekstralidze, byłby to błąd. W obliczu spadku do Nice 1.LŻ wydaje się to być trafiona decyzja. Można braciom sporo zarzucić, ale na I-ligowe warunki powinien to być dość mocny duet.

Trudno powiedzieć, co skłoniło Australijczyków do dalszych startów w plastronie z "Aniołem". Być może oferty z PGE Ekstraligi nie było wystarczająco atrakcyjne i przekalkulowali oni sobie, że więcej zarobią w realiach Nice 1.LŻ. A może po prostu chcieli odkupić winy za niepowodzenia z ostatnich miesięcy.

Fakty są takie, że Chris i Jack stanęli przed nie lada szansą. Mogą odbudować swoją reputację w I-ligowych realiach, prezentując tam dobry speedway i niezłe wyniki. Być może tego im było trzeba. Nie tyle zmiany klubu, co zmiany poziomu rozgrywek.

Czytaj także: Włókniarz skompletował formację juniorską

Jeśli na koniec sezonu 2020 znajdą się w czołówce najskuteczniejszych żużlowców Nice 1.LŻ, nikt nie pomyśli nad tym, by nie dać im szansy w PGE Ekstralidze. Zwłaszcza przy tak zabetonowanym rynku. Tyle że wtedy będzie to już ich ostatnia szansa. Wóz albo przewóz. Czas pokaże jaki scenariusz napisze życie.



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy pozostanie braci Holderów w Toruniu to dobra decyzja?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×