Żużel. PGE Ekstraliga. Transferowe hity i kity. W Fogo Unii zdrowa stagnacja

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Leigh Adams
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Leigh Adams

Choć leszczynianie biernie uczestniczyli w giełdzie międzysezonowej i ostatecznie nie dokonali żadnego transferu, to utrzymanie dotychczasowego składu należy uznać za spory sukces.

[b]

Hity [/b]

Liderzy zostali na pokładzie

Chyba nie ma drużyny, która nie chciałaby mieć w swoich szeregach takich zawodników jak Emil Sajfutdinow czy Janusz Kołodziej. Niekonfliktowi, zabójczo skuteczni i z perspektywą punktowania na wysokim poziomie przez ładnych parę lat. Nie dziwi więc fakt, że prezes Piotr Rusiecki błyskawicznie uzgodnił warunki ze swoimi najlepszymi zawodnikami, ucierając nosa konkurencji. Jeśli wierzyć nieoficjalnym doniesieniom, o Rosjanina mocno zabiegał Stelmet Falubaz. Aktualny brązowy medalista mistrzostw świata pozostał niewzruszony na oferty zielonogórzan i parafował dwuletnią umowę w Lesznie.

Australijska szkoła żużla

Sformalizowanie współpracy z Leigh Adamsem może leszczynianom wyjść tylko na dobre. Australijczyk otrzymał misję szkolenia najzdolniejszych młodych Kangurów, a następnie wysłania ich na dalszą praktykę do Romana Jankowskiego i Piotra Barona. Na żużlowego "Erasmusa" wyjechał niedawno Szymon Szlauderbach. Niespełna 21-letni żużlowiec może zastąpić w ligowym zestawieniu Bartosza Smektałę.

Zobacz także: Młody Hancock idzie w ślady ojca

Jarosław Hampel i Brady Kurtz wolą Leszno

Choć wyżej wspomniana dwójka bez trudu znalazłaby sobie ciepłą i dobrze płatną posadę w innym klubie PGE Ekstraligi, to obaj postanowili zostać w Lesznie, pomimo braku gwarancji miejsca w składzie. O czym to świadczy? Najpewniej o tym, że jest im w Fogo Unii dobrze, a sztab szkoleniowy przedstawił rozwiązanie, które jest dla nich korzystne. Mowa tu najprawdopodobniej o wypożyczeniu jednego z nich do innego klubu w przypadku przegranej walki o meczową siódemkę. To jednak tylko domysły. Co najmniej do wiosny Hampel i Kurtz będą pełnoprawnymi Bykami.

ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy

Nadal nie zdecydują się na "ósemkę"

Wiele już było przykładów na destruktywny wpływ jazdy w ósemkę na atmosferę w drużynie. A mimo to ponownie znaleźli się tacy, którzy z takiego rozwiązania chętnie skorzystają. Leszczynianie w magię tego "przywileju" nie wierzą i póki co, dobrze na tym założeniu wychodzą. Większy spokój dla Smektały na tym etapie kariery może okazać się zbawienny.

Zobacz także: Najlepsi rezerwowi PGE Ekstraligi

Kity

Brak nowych twarzy

Osobiście kitów nie dostrzegam. Są jednak tacy, którzy lubią powiew świeżości i z chęcią zobaczyliby nową twarz w Byczym kevlarze. I to właśnie dla tych osób ten akapit. Ja jednak zwracam uwagę, że Fogo Unia jest żywym przykładem na to, iż zwycięskiego składu naprawdę nie trzeba zmieniać.

Źródło artykułu: