Żużlowe fascynacje posła

- Żużel to fantastyczny i niestety, niedoceniany sport - twierdzi 28-letni poseł PiS, Jan Dziedziczak, który kilka lat temu wybrał się na tor Unii Leszno i, jak sam mówi,od razu został fanem speedway`a. Teraz stara się nie opuszczać żadnego meczu w Lesznie, a nawet jeździ na inne stadiony. - Jestem posłem Ziemi Leszczyńskiej, a tu prawie każdy uwielbia sport żużlowy - dodaje i zaprasza wszystkich na finał Drużynowego Pucharu Świata.

W tym artykule dowiesz się o:

- Witamy pana posła Jana Dziedziczaka - wypalił w pewnym momencie prowadzający konferencję prasową poświęconą żużlowemu Drużynowemu Pucharowi Świata. Pomyślałem sobie, że były rzecznik prasowy rządu Jarosława Kaczyńskiego pomylił sale w eleganckim hotelu.

- Nic z tych rzeczy. Żużlem interesuję się naprawdę bardzo mocno, choć niezbyt długo. A wszystko zaczęło się oczywiście w Lesznie. Jestem posłem Ziemi Leszczyńskiej i kiedy tylko dostałem zaproszenie na zawody, to nie mogłem go odrzucić. Okazało się, że fantastyczna atmosfera na stadionie, ogromne emocje wciągnęły mnie na dłużej. Każdy kto raz trafi na żużlowy tor, musi tam jeszcze wrócić. To sport który w tej chwili zupełnie przebija piłkę nożną, chociaż moim zdaniem jest bardzo niedoceniany - twierdzi poseł PiS i wcale nie przesadza.

- W żadnych innych rozgrywkach nie występuje tyle gwiazd co w naszej ekstralidze żużlowej. Nicki Pedersen, Emil Sajfutdinow, czy startujący w barwach Unii Leigh Adams powodują, że nasza liga daje kibicom ogromną dawkę emocji na najlepszym światowym poziomie. To mniej więcej tak, jakby najlepsi światowi piłkarze grali w piłkarskiej ekstraklasie. Czy na meczu piłkarskim Legii z Wisłą zobaczy pan Ronaldo albo Owena? Nie. A w lidze żużlowej występuje naprawdę światowa elita - z zachwytem mówił 28-letni poseł.

- Dlatego i mnie wciągnął ten sport. Kiedy tylko znajduję trochę wolnego czasu, staram się nie opuścić meczu w Lesznie, a czasami wybieram się również na inne stadiony. Wszystkie są zapełnione fanami. To kolejny dowód na popularność żużla w Polsce. Przecież na czerech meczach ligowych zawsze jest więcej kibiców niż na piłkarskich stadionach. To o czymś świadczy, a ja czasami aż tęsknię za atmosferą żużlowego toru - powiedział portalowi SportoweFakty.pl. leszczyński poseł, który wybiera się również na tor im. Alfreda Smoczyka i finał DPŚ.

- Nie może mnie tam zabraknąć, choćby dla tego, że chciałbym dopingować nasz zespół, który moim zdaniem ma ogromne szanse na medal. Czy wygramy? Trudno powiedzieć. Bardzo mocni będą przecież Duńczycy i Australijczycy - ocenił poseł, a zapytany o swoje typy na finał bez wahania wymienił Polskę, Danię i Australię. - Kto będzie czwarty? Trudno powiedzieć, ja typuję Szwedów. Taki skład finału gwarantuje olbrzymie emocje do ostatniego biegu - stwierdził Jan Dziedziczak, który na zakończenie serdecznie zaprosił kibiców z całej Polski do Leszna. -Mam nadzieję, że nasi fani pokażą całemu światu jak się kibicuje. Bo to będzie również pewien test dla nich - zakończył.

Komentarze (0)