Żużel. Zmarzlik ze wsparciem dużego koncernu? GKSŻ ma już dwa pomysły, co zrobić z jego sukcesem
Bartosz Zmarzlik został w zeszłym roku mistrzem świata, a później wygrał plebiscyt "Przeglądu Sportowego". Teraz środowisko mówi, że tych sukcesów nie można zmarnować i patrzy w kierunku GKSŻ. Piotr Szymański zapewnia, że centrala już działa.
Szymański obiecuje, że konkrety poznamy, kiedy znane będzie stanowisko Bartosza Zmarzlika. Zapewnia jednak, że w związku z sukcesami mistrza świata cały czas coś się dzieje. - Mogę zdradzić, że trwają rozmowy z jednym dużym koncernem. Chodzi o sponsoring Bartka, ale nie mam żadnych wątpliwości, że to byłby także ogromny impuls dla całej dyscypliny - podkreśla Szymański.
Zobacz także: Patryk Dudek wychodził z większych zakrętów niż problemy sprzętowe. Uciekł śmierci
Nie brakuje opinii, że po sukcesach Zmarzlika kolejnym krokiem powinno być zdecydowane wejście żużla do telewizji publicznej. O takiej konieczności na naszych łamach mówiła była prezes Stali Rzeszów Marta Półtorak, a także były szef Włókniarza Częstochowa Marian Maślanka. Rzecz w tym, że na taki scenariusz się za bardzo nie zanosi.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce- W tej chwil fakty są takie, że telewizja publiczna nie jest zainteresowana szerzej sportem żużlowym. Mówię to w kontekście trwającego konkursu na pierwszą ligę żużlową. Jeśli chodzi o reprezentację, to będzie rozpisany oddzielny konkurs i zobaczymy, co tam się wydarzy. Przypominam jednak, że Telewizja Polska pokazywała ostatnio mecze reprezentacji - przypomina Szymański.
Zobacz także: Gwiazdy sportu, które kochają żużel. Wielka miłość prezesa PZPN. Wielu innych też nie potrafi żyć bez speedwaya
Przewodniczący GKSŻ dodaje jednak, że pozytywnych wieści należy spodziewać się w kwestii pierwszej ligi żużlowej. W piątek kończy się konkurs ofert, ale już teraz można powiedzieć, że tak dużego zainteresowania transmisjami z tego szczebla rozgrywek jeszcze nie było. - Niektórzy pytają, dlaczego tak długo to trwa. Powodem jest właśnie zainteresowanie. Z każdym kolejnym dniem jestem tym wszystkim coraz mocniej zaskoczony. Myślę, że urodzi się z tego coś dobrego dla dyscypliny - podsumowuje Szymański.