Żużel. Dwa oblicza Kacpra Woryny. Dzięki pokorze i ciężkiej pracy staje się coraz lepszym zawodnikiem

- Nie uważam się za światowej klasy zawodnika - stwierdził ostatnio Kacper Woryna. W sezonie 2020 na jego barkach spoczywać będzie olbrzymia presja. Miejscowi kibice liczą na to, że poprowadzi on PGG ROW Rybnik do utrzymania w PGE Ekstralidze.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Kacper Woryna WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Kacper Woryna
Można stwierdzić, że Kacper Woryna ma dwa oblicza. Te pierwsze doskonale znają wszyscy kibice, którzy mieli styczność z kapitanem PGG ROW-u Rybnik albo wysłuchali wywiadów z nim. Wiecznie uśmiechnięty luzak, który często sięga po żarty przed kamerą, by nieco rozładować napięcie i zmniejszyć ciśnienie.

Jest też drugie oblicze, które znają najbliżsi. To Woryna niezwykle pokorny i pracowity, który nie uważa się za mistrza. Miałby ku temu powody, bo go od kilku lat kocha go niemal cały żużlowy Rybnik. Pozostał w klubie po spadku z PGE Ekstraligi, później przedłużył umowę, gdy "Rekiny" nie wywalczyły awansu do elity w roku 2018.

Czytaj także: Powrót Zengoty może zmienić układ sił

W minionym sezonie ten upragniony awans udało się wywalczyć, ale Woryna nie stracił kontaktu z ziemią. - Sezon był dobry, ale nie było jakiegoś "wow". Stać mnie na dużo więcej. Muszę jeszcze dużo chleba zjeść i dużo ciężej pracować, aby coś osiągnąć - powiedział ostatnio Woryna, gdy był gościem telewizji TVS.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Rok 2020 będzie najważniejszym w dotychczasowej karierze 23-latka. Będzie na nim ciążyć spora presja, bo powrocie rybniczan do żużlowej elity skład PGG ROW-u nie powala na kolanach. Kibice widzą w Worynie lidera, który pociągnie kolegów do realizacji zadania jakim jest utrzymanie w najlepszej lidze świata.

- Nie uważam się za światowej klasy zawodnika i wiem, że czeka mnie jeszcze sporo pracy, aby taki status osiągnąć - dodał Woryna w omawianym wywiadzie i pokazał kolejne cechy, o które mogliby go nie podejrzewać przeciętni kibice. Skromność i pokora.

Dość powiedzieć, że ostatnio Woryna wpadł na pomysł, by zimę spędzić na szyciu… maskotek. Ogłosił, że zysk ze sprzedaży misiów przekaże na cele charytatywne. Ostatecznie postanowił wesprzeć organizację pomagającą poszkodowanym w pożarach lasów w Australii.

Na zawodniku "Rekinów" spoczywa też presja, by nawiązać do sukcesów dziadka Antoniego, który przed laty jako pierwszy z Polaków zdobył medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. Woryna senior stał się nie tylko legendą żużlowego Rybnika, ale też całej Polski.

- Wiem, co mogę osiągnąć i na co mnie stać, ale też z czym to się wiąże. Wiem, ile trzeba pracy i serca włożyć w to, aby się to wszystko poukładało - powiedział Woryna i trudno nie przyznać mu racji.

Czytaj także: Vaculik bez obaw w Speedway Grand Prix

Dzięki odpowiedniemu podejściu Woryna notuje ciągły progres w swojej karierze. Na I-ligowym froncie jego średnia w ciągu roku wzrosła z poziomu 2,355 do 2,385. Do tego w minionym sezonie otarł się on o medal w TAURON SEC, awansując do mistrzowskiego cyklu przez eliminacje. W roku 2020 będzie już stałym uczestnikiem TAURON SEC, a jego umiejętności zostaną poddane testowi w PGE Ekstralidze. Może na zakończenie sezonu Woryna będzie mógł powiedzieć, że jest krok bliżej światowej klasy.



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy PGG ROW Rybnik utrzyma się w PGE Ekstralidze w sezonie 2020?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×