- Byłem pod wrażeniem tego, co pokazali nasi reprezentanci podczas treningu w Lesznie. Mój podziw budzi postawa Piotra Protasiewicza. Ostatnie dwa sezony miał słabsze, ale w tym roku jeździ świetnie. Na treningu w Lesznie był bardzo szybki. Widać też, że jego motocykle są doskonale dopasowane. To jest rutyniarz, który z niejednego pieca chleb jadł. Sądzę że nie będzie miał problemu z udźwignięciem presji związanej z taką imprezą. Wierzę w to, że ten zawodnik okaże się silnym punktem naszej drużyny. Ważnym jest jednak, żeby wszyscy pojechali na równym, wysokim poziomie. Ostatnio wyraźnie poprawiła się forma zawodników Unii Leszno. Myślę, że są w stanie zdobyć wiele ważnych punktów dla naszej reprezentacji. Tym bardziej, że zawody będą rozgrywane na ich obiekcie - ocenił Zbigniew Jąder w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Trener PSŻ Poznań odniósł się także do potencjału jakim dysponuje reprezentacja Australii. - Pamiętam, że Australijczyków obawiano się także przed pamiętnym finałem Drużynowego Pucharu Świata z przed dwóch lat. Wtedy im się nie powiodło. Niewiele punktów zdobył wówczas na swoim torze Leigh Adams. Wszyscy byliśmy wówczas zdziwieni, że ta reprezentacja wypadła tak słabo. Taki jest jednak sport, wszystko się może zdarzyć.
Zbigniew Jąder wypowiedział się także na temat słabszej niż oczekiwano frekwencji podczas Grand Prix Europy. - Myślę, że brak kompletu widzów na stadionie podczas Grand Prix w Lesznie to efekt kryzysu gospodarczego i faktu, że można było obejrzeć te zawody w telewizji. Organizatorzy znakomicie wywiązali się ze swoich obowiązków. Sama impreza była rewelacyjna - podsumował.