Od marca 2021 każdy klub PGE Ekstraligi musi mieć plandekę chroniącą tor przed deszczem i system odwodnienia na stadionie. Wokół tego wymogu licencyjnego w połowie 2019 roku rozpętała się prawdziwa burza. Prezydent Leszna Łukasz Borowiak mówił i pisał w liście do władz Ekstraligi Żużlowej o szoku (więcej przeczytasz TUTAJ). Pytał, czy samorządy powinny być narażane na ogromne koszty, bo inwestycję polegającą na budowie odwodnienia policzono na milion złotych. Prezydentowi, wokół sprawy, udało się nawet zbudować samorządową koalicję z innymi prezydentami miast.
Tymczasem kolejne kluby robią odwodnienie. W tej chwili mają je Betard Sparta Wrocław, PGG ROW Rybnik i Speed Car Motor Lublin. W trakcie prac jest natomiast MRGARDEN GKM Grudziądz. Dotarliśmy do dokumentu, z którego wynika, iż Grudziądz dostał z prywatnej firmy kosztorys na całość prac na 333 tysiące złotych. W Ekstralidze drapią się teraz po głowie i zastanawiają nad tym, jak to jest, że w jednych ośrodkach liczy się inwestycję z odwodnieniem na milion, a w innych robi się to samo za o wiele mniejsze pieniądze.
Zdziwienie jest tym większe, że przecież tor w Grudziądzu do krótkich nie należy. Z kosztorysu wynika, iż prace dotyczą montażu wpustu liniowego o długości 355 metrów. Cena w wysokości 333 tysięcy nie dotyczy podłączenia do kanalizacji deszczowej. Ta inwestycja to koszt rzędu od 70 do 100 tysięcy. Nawet gdyby zsumować kosztorys z tą kwotą, to wyjdzie maksymalnie 430 tysięcy. Do miliona jednak daleko.
Swoją drogą, to w Grudziądzu prace dotyczące odwodnienia wykonają ostatecznie miejskie wodociągi i koszt nie przekroczy 300 tysięcy. W ciemno można założyć, że na najbliższym spotkaniu Ekstraligi z prezydentem Borowiakiem padną argumenty dotyczące cenowych szczegółów inwestycji na stadionie GKM. Tak czy inaczej, ciekawe, skąd biorą się takie różnice w cenach. Nieoficjalnie słyszymy, że w Lesznie wysokie koszty związane są z podłączeniem, że na stadionie Unii trzeba zrobić specjalny i bardzo drogi odwiert.
Kończąc, dodajmy, że odwodnienia nie ma jeszcze w Lesznie, Zielonej Górze, Częstochowie i Gorzowie. Pół Ekstraligi wciąż zatem nie spełnia warunku, od którego będzie uzależnione przyznanie licencji na sezon 2021.
Czytaj także: Ostafiński: FIM wpędzi żużlowców w anoreksję
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a